"Super Express": - Jak porównasz kadrę po Lidze Światowej i teraz, po kilku tygodniach ciężkiej pracy?
Dawid Konarski: - Ustabilizowaliśmy grę, nie ma takich wahań jak poprzednio, nie ma sytuacji, że jedną akcję gramy kapitalnie, a w drugiej poniżej jakiegokolwiek poziomu. Do tego dochodzi równiejsza zagrywka, na którą kładliśmy duży nacisk w Spale. Nie robimy aż tylu błędów, sprawiamy nią większe problemy przeciwnikowi. Myślę, że u każdego widać, że jest odrobinę lepiej. Bartek Lemański w meczu z Kanadą zaliczył 8 asów. Mało ludzi na świecie potrafi zaserwować tak szybkiego flota (zagrywka szybująca - red.), w dodatku z tej wysokości. W sumie, jeśli chodzi o formę kadry, to wszystko jest jeszcze do podniesienia o jeden czy dwa szczebelki.
- Do twojej formy nie ma większych zastrzeżeń od początku sezonu reprezentacyjnego. Grasz równo i skutecznie.
- Faktycznie, w pierwszych tygodniach sezonu może tragedii nie było, ale słabsze spotkania też mi się zdarzały. W tej chwili czuję się lepiej niż podczas Ligi Światowej. Wszyscy dążymy do tego, żeby indywidualnie grać na równym poziomie i przez to ciągnąć grupę do góry. Będziemy bazować na zespołowości, a nie na pojedynczych graczach.
- Po wielu tygodniach harówki treningowej stęskniliście się za graniem meczów?
- Taki obóz potrafi zmęczyć, tym bardziej że pogoda nas nie rozpieszczała, były tropikalne upały a myśmy się piekli w tym nagrzanym blaszaku w Spale. Trzeba wylać swoje poty, żeby być gotowym do Euro. Zagraliśmy po drodze trzy sparingi ze Słowenią, które wyszły całkiem nieźle.
- Forma z Memoriału Wagnera to wyznacznik tego, co zobaczymy na mistrzostwach Europy?
- Jestem przekonany, że będzie lepiej. Mieliśmy ostatnio lżejsze siłownie, teraz złapiemy trochę dynamiki. Nasi trenerzy ułożyli wszystko tak, żebyśmy szczyt osiągnęli za kilkanaście dni.
- Gdy drużyna kończy ciężki okres treningowy, zawsze mówi się o braku świeżości. Jest teraz czy jej nie ma?
- Myślę, że nie jest tak źle. Widać, że nie słaniamy się na nogach, nie jest też tak, że nie odrywamy się od parkietu. Gra wygląda przyzwoicie, nie można powiedzieć, że do nóg mamy przywiązane ciężarki.