Reprezentacja Polski w siatkówce mężczyzn rozgrywa drugi turniej w ramach Ligi Narodów. Pierwsze zmagania miały miejsce w Kanadzie, a teraz zawodnicy nie musieli udawać się w kolejną daleką podróż, bo swoje mecze rozgrywają w stolicy Bułgarii. W Sofii zagrali już z Brazylią oraz z Kanadą i w obu tych spotkaniach zdobyli po trzy punkty.
Skandaliczne warunki polskich siatkarzy. Jest komentarz
Biało-czerwoni brylują formą i mają przed sobą jeszcze dwa spotkania. W sobotę zmierzą się z Australią, a dzień później z o wiele trudniejszym rywalem, bo postarają się pokonać reprezentację Stanów Zjednoczonych. Zawodnicy powinni być całkowicie skupieni na treningu i kolejnych wyzwaniach. Ale w przypadku turnieju w Sofii tak nie jest.
Grbić ma już skład na MŚ. Znany trener: „Trzech się bije o mundial, jeden odpadnie”
Jak poinformował Jakub Bednaruk na Twitterze, reprezentanci Polski sami musieli zaopatrzyć się w m.in. rolki papieru toaletowego, bo obsługa hotelowa zawodzi na całej linii. Okazuje się, że problemów jest zdecydowanie więcej. O skandalicznych warunkach w rozmowie z portalem WP SportoweFakty opowiedział kierownik kadry, Andrzej Wołkowycki.
Organizacyjna klapa w Bułgarii. To aż nie do pomyślenia
- Hotel jest jaki jest, przydzielał nam go organizator. Pokoje nie są sprzątane od pięciu dni, choć prosimy o to codziennie. Papier toaletowy musimy sobie sami kupić. To drobne rzeczy, ale trochę denerwujące - przekazał kierownik drużyny. Okazuje się, że z takimi kłopotami radzić muszą sobie nie tylko Polacy, ale również inne kadry.
- Rozmawiałem w piątek z trenerem z Argentyny. Oni przylecieli tu jeszcze dzień wcześniej i też muszą sobie radzić tak jak my. Najpewniej wszystkie drużyny mają podobne problemy, choć na niższych piętrach widzimy panie sprzątające. Trudno powiedzieć, czy nie mają czasu, czy ich jest za mało - wyjawił Wołkowycki.
Listen to "SuperSport" on Spreaker.