Jeśli biało-czerwoni pokonają na otwarcie imprezy Słoweńców, mogą się już właściwie poczuć jak triumfatorzy. Kolejne dwa mecze grają z zespołami z drugiego europejskiego garnituru (Łotwą i Macedonią), które można pokonać nawet w rezerwowym składzie.
- Mam nadzieję, że w Lublanie będziemy kontynuować dobrą passę - zapowiada Bartosz Kurek (26 l.), przyjmujący kadry. - Słoweńcy wygrali we Wrocławiu dwa mecze po 3:2, tracąc punkty. To nam ułatwia sprawę, daje komfort przed grą na ich terenie.
Przeczytaj: Polska - Słowenia NA ŻYWO. Transmisja LIVE w TV
Polacy zaczęli sezon dobrze, biorąc pod uwagę wiele zmian w zespole. Nowy trener Stephane Antiga (38 l.) miał tylko kilkanaście dni na przygotowanie podopiecznych do pierwszej imprezy. - Atmosfera jest dobra i to już od pierwszego dnia obozu - przekonuje Kurek. - Nieważne, czy gramy ze słabszymi, czy mocniejszymi przeciwnikami. Dla naszej grupy każdy mecz to wyzwanie, okazja do sprawdzenia się - i dodaje, że w tym momencie liczy się tylko wykonanie jednego zadania.
- Nasze wyniki na początku sezonu mogą cieszyć. Gra też nie była tragiczna. Liczy się, że wygrywamy. W tych kwalifikacjach mamy prosty cel: zwycięstwo i awans na mistrzostwa Europy. I nawet nieważne, w jakim stylu to osiągniemy. Najważniejsze to kwalifikacja i spokojna głowa przed bardzo ważnym sezonem reprezentacyjnym - mówi jeden z liderów ekipy biało-czerwonych.
Bezpośrednio ze Słowenii Polacy wyruszą do Brazylii na dwa pierwsze mecze Ligi Światowej.