Gikiewicz zły i sfrustrowany
Wyraz swojego niezadowolenia i frustracji Gikiewicz dał po meczu w rozmowie przed kamerami Canal + Sport. - Po takim meczu czuję się fatalnie, żal mi kibiców. Ale wydaje mi się, że coś musi wybuchnąć, coś musi się zdarzyć, bo tak nie przystoi prezentować się Widzewowi i wszystkim zawodnikom – powiedział „Giki”, i z każdym wypowiadanym zdaniem denerwował się coraz bardziej.
- Trener odpowiada za wszystko, ale to my piłkarze robimy błędy. Jutro mamy dzień wolny, trzeba przyjść do szatni, pier *** ręką i ze sobą rozmawiać, bo najłatwiej pójść i siedzieć w domu [...] Musimy rozmawiać jak mężczyźni, czasami ktoś musi coś powiedzieć, czasami uderzyć - za przeproszeniem - ręką w stół czy jakkolwiek. To jest gra dla mężczyzn, mamy za dużo grzecznych chłopców w szatni, bo jeśli tak dalej pójdzie, to będziemy się głaskać, a to już jest ten moment, żeby pier*** ręką w stół i zakończyć temat – denerwował się coraz bardziej. Gikiewicz nie był bez winy w tym meczu, bo w 8. min źle wznowił grę podaniem do Frana Alvareza, a chwilę później Rafał Kurzawa umieścił piłkę w siatce.
Pikują w dół tabeli
Widzew, który zdobył jeden punkt na wiosnę jest coraz bliżej strefy spadkowej. Aktualnie zajmuje 12. miejsce mając 26 punktów, tylko o cztery niż otwierająca strefę spadkową Puszcza Niepołomice. Czy na słabą grę Widzewa wpływ ma to, że klub w dalszym ciągu nie przedłużył umowy z trenerem Myśliwcem.
- Wychodząc na boisko nie myślisz, czy trener Myśliwiec będzie trenerem od 1 lipca czy nie, no bez jaj - jasno stawia sprawę bramkarz Widzewa. Po fatalnej serii w ostatnich meczach pozycja Myśliwca stała się niepewna i nie wiadomo, czy szefowie Widzewa zamiast podpisać nową, to nie rozwiążą obecnej umowy (ważna do 30 czerwca 2025), bo już pojawiają się takie plotki.
Od samego rana w Barcelonie aż huczy o Wojciechu Szczęsnym! Wystarczyły te słowa