O tym, co stanowi największą siłę kadry
– Największą naszą siłą jest zespołowość, budujemy coś od ubiegłego sezonu. Nasza grupa jest silna razem, mamy wszyscy taką samą motywację i marzenia, to sprawia, że możemy się skupić na pracy i osiąganiu celów. Gramy szybko w ataku, mamy wiele jakości w serwisie i bloku. Staramy się poprawić w obronie i kontrze, te elementy mogą nas przenieść na jeszcze wyższy poziom. Gdybym miał wybrać jedną rzecz, którą przydałoby się poprawić w mistrzostwach, to stabilność gry. Bo potrafimy robić rzeczy znakomite, po czym zdarzają się momenty błędów i zmiany nastawienia czy spadku koncentracji. Jesteśmy jednak w stałym procesie poprawiania tych niuansów.
Joanna Wołosz mówi „SE” o pomysłach Heynena przed 1/8 finału ME. „Totalnie nowy system”
O postępach w ostatnim czasie i w trakcie ME
– Nie chce porównywać tego, co działo się w ubiegłym sezonie z tym, co robimy obecnie. Zmienił się skład, staramy się rozwijać nasz styl gry i interesuje mnie, jakie kroki naprzód robimy. Potrafimy grac świetną siatkówkę, ale uważam, że zawsze trzeba patrzeć w przyszłość i rozwijać się. Robimy kroki we właściwym kierunku. Temu towarzyszą lepsze i gorsze momenty, mieliśmy takie w meczach grupowych mistrzostw Europy. Im dłużej trwa turniej, tym bardziej gotowi jesteśmy do grania w najważniejszej fazie pucharowej i dojścia jak najdalej.
O wprowadzeniu na nowo do drużyny Joanny Wołosz
– Najpierw były trzy mecze kontrolne z udziałem Asi. Potem jednym z celów, poza wygrywaniem, w trakcie tych pierwszych pięciu spotkań ME było jak najlepsze dopasowanie się zespołu, znalezienie idealnej równowagi w naszym systemie. I w tych okolicznościach pewnych trudności należało się spodziewać. Jednocześnie oczekiwaliśmy progresu dzień po dniu i uważam, że tak się właśnie dzieje. Być może gdzieś jest ten krok do przodu, gdzie indziej postęp jest wolniejszy, ale generalnie idziemy w dobrą stronę, a zespół poprawia jakość gry.
O tym czy Niemki mogą nas czymś zaskoczyć
– Nie spodziewam się, że trudność meczu z Niemkami może polegać na jakiejkolwiek niespodziance. Ona będzie bazować na czym innym: jakości niemieckich zawodniczek i systemie, jaki zbudowały. To prawda, że wypadła z gry przez kontuzję najlepsza ofensywna zawodniczka Orthmann, ale to się stało na samym początku turnieju, więc musiały szybko znaleźć inny styl i pomysł na grę i rozwiązanie problemu. To, że pechowo zabraknie tej siatkarki, wcale nie zmienia faktu, iż czeka nas ciężkie wyzwanie.