Niepokonana w tym sezonie Zaksa walczy we wtorek 26 stycznia o 20.30 z PGE Skrą (transmisja: Polsat Sport) i ten mecz może dać kędzierzynianom ćwierćfinał. Ale Ekipa z Bełchatowa też ma ambitne plany. Mimo że spotkała się już z Zaksą trzykrotnie w ważnych starciach w tym sezonie i za każdym razem przegrywała, to w ani jednym na boisko nie wyszedł gwiazdor Skry Taylor Sander. Reprezentant USA dopiero od miesiąca na dobre wrócił do rytmu meczowego po długotrwałym leczeniu kontuzji barku. Jego obecność może być kluczem do sukcesu w Lidze Mistrzów.
– Uważam, że ze mną na parkiecie możemy ich pokonać. Mogę zrobić różnicę w takim spotkaniu. Wtedy mecz Skra – Zaksa będzie kompletnie inny – przyznał w niedawnym wywiadzie dla „SE” amerykański przyjmujący. Teraz Sander dodaje: – Musimy się zamienić w wojowników, walcząc za klub, walcząc dla siebie nawzajem. Będzie dobrze, spróbujemy wygrać. Jestem podekscytowany, że mogę ciężko pracując przygotować się na mecze z dobrymi zespołami. Mam nadzieję sprawić, że nasz klub będzie z nas dumny – dodał Amerykanin.
Andrea Gardini nowym trenerem siatkarzy Jastrzębskiego Węgla
Zaksa oczywiście nie zamierza ułatwiać gospodarzom zadania. Jakub Kochanowski, środkowy kędzierzynian, wykłada prosto plan na trzydnowy turniej LM. – Zamierzamy zająć pierwsze miejsce w grupie, a by tego dokonać, musimy za trzy punkty wygrać ze Skrą – powiedział Kochanowski. – To będzie kluczowy mecz, bo jeżeli zwyciężymy, nie będziemy już mieć noża na gardle i przystąpimy do kolejnych spotkań na luzie.
Zaksa po trzech meczach pierwszego turnieju ma idealny bilans 3-0, a Skra legitymuje się dwoma zwycięstwami w trzech starciach. Do ćwierćfinału awansuje zwycięzca grupy i drużyna z 2. miejsca, o ile będzie miała odpowiednio wysoki bilans.