Rosjanie są w wielkim kryzysie, przegrali 8 spotkań z rzędu w LŚ, mówi się o rychłej dymisji trenera Andrieja Woronkowa, ale to nie nasze problemy. Biało-czerwoni w sobotę męczyli się momentami okrutnie, ale najważniejsze, że wygrali 3:2 (19:25, 25:21, 26:24, 20:25, 16:14). W dramatycznym tie-breaku rywale mieli już piłkę meczową, a jednak to nie oni cieszyli się po ostatnim gwizdku.
Andy Murray najlepszy na kortach w Queens
Jak zwykle naszym najskuteczniejszym bombardierem był Bartosz Kurek (27 l.), który zdobył 23 pkt. Do formy wrócił Mateusz Mika (24 l.), zaliczając 19 "oczek" po wielu technicznych zagraniach. Klasę znowu pokazał imponujący sprytem nad siatką Michał Kubiak (28 l.).
- W tak trudnym meczu liczy się duch zespołu. Dzięki niemu wygraliśmy - cieszył się Kubiak, który zadziwił Rosjan wieloma kiwkami ponad bezradnymi blokującymi. - To element taktyki, a ja grałem przecież kiedyś w siatkówkę plażową, w której takie akcje to coś naturalnego - przypomniał nasz przyjmujący. - Ale naprawdę nie spodziewaliśmy się czterech zwycięstw nad Rosją.
Polacy polecieli wczoraj przez Moskwę do Teheranu, gdzie w piątek i niedzielę zmierzą się z niewygodnymi gospodarzami, którzy mają ochotę odebrać nam 2. miejsce premiowane awansem do finału LŚ.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail