To druga z rzędu porażka Zaksy w PlusLidze (poprzednia z beniaminkiem Norwidem Częstochowa), która spycha ją na 7. lokatę w tabeli z bilansem 3–2. Jest jasne, że przy obecnych gigantycznych problemach kadrowych kędzierzynianie będą mieli problemy w każdym meczu. W Rzeszowie trener gości Tuomas Sammelvuo postanowił potężnie pomieszać taktycznie w głowach rywalowi, ale i niezgorzej własnej ekipie.
Szkoleniowiec nie może skorzystać z obu rozgrywających i musiał wstawić ich nowo pozyskanego zastępcę, Radosława Gila. Miał także do dyspozycji tylko jednego przyjmującego – Aleksandra Śliwkę, wobec urazu Bartosza Bednorza i wyłączonych już wcześniej dwóch innych graczy. W tej roli obsadził więc... atakującego Łukasza Kaczmarka, który ostatni raz grał na tej pozycji 8 lat temu. Miejsce „Zwierza” zajął środkowy Andreas Takvam, mający pewne doświadczenie jako bombardier.
Śliwka na rozegraniu?
Do tego, jak się potem okazało, Śliwka, miał być rezerwą taktyczną w przypadku ewentualnych problemów rozgrywającego. – Miałem dwa treningi, podczas których próbowałem wystawiać chłopakom – mówił cytowany przez portal PlusLigi. – To było moje ciche marzenie, żeby kiedyś zagrać na rozegraniu, ale nie wiem czy chcę, by się spełniło. Bo to będzie oznaczać kłopoty zdrowotne naszych rozgrywających.
ZAKSA pod ścianą! Drużyna z Kędzierzyna-Koźla nie mogła postąpić inaczej, ważny komunikat
Eksperymentalny układ zadziałał tylko w pierwszym secie, który Resovia wygrała po morderczej walce 32:30. Gil świetnie wprowadził się do gry, udało się jakoś maskować gorsze przyjęcie, zadziałał blok Zaksy. W kolejnych partiach te elementy już tak dobrze nie funkcjonowały.
Znakomita wiadomość dla kibiców siatkówki. Kolejna duża impreza z gwiazdami w Krakowie, podano datę
– Nie zamierzamy szukać wymówek – podkreślił Śliwka w plusliga.pl. – Wiadomo jak wygląda nasza sytuacja zdrowotna. Nie jest ona łatwa, ale staramy się szukać rozwiązań, a nie problemów. Staramy się podchodzić do tego pozytywnie, wychodzić na każdy mecz żądni zwycięstwa, ale przede wszystkim z uśmiechem stawiać czoła kłopotom, które mamy. Naszym celem w tej sytuacji jest doprowadzenie wszystkich do zdrowia, załapanie się do rozgrywek Pucharu Polski, a potem do play-off. Jeśli będziemy zdrowi, wówczas możemy walczyć z każdym – zakończył Aleksander Śliwka.