Muzaj przeniósł się do Italii z Rosji, po tym jak w miniony czwartek rozwiązał za porozumieniem stron kontrakt z Uralem Ufa. W rosyjskim klubie nasz atakujący był w ostatnim czasie pod silną presją wyniku wywieraną przez szefów. - Pojawiły się nawet takie teksty ze strony prezesa, że trzeba mi szukać nowego klubu, że w ogóle nie spełniam oczekiwań. Od nikogo innego, na przykład kolegów czy trenera, nie słyszałem podobnych sygnałów. Nie było także najmniejszych przesłanek ku takim opiniom wynikających ze statystyk – wyjaśnia Muzaj w rozmowie z „SE” powody rozstania z ekipą z Ufy. Wolał więc pożegnać się z rosyjskim pracodawcą i poszukać nowego klubu. Ręke wyciągnęli do niego Heynen i Perugia, bo akurat potrzebowali wzmocnienia na pozycji atakującego.
Koronawirus nie ustępuje. Klub wycofuje się z Ligi Mistrzów
Polski siatkarz został oficjalnie przywitany przez klub z Perugii. Wydawało się, że zdąży wziąć udział, nawet nieco z marszu, w spotkaniach Ligi Mistrzów. W środę Perugia walczy w tych rozgrywkach z Civitanovą, a w czwartek z francuskim Tours (pierwszy mecz z Arkasem Izmir wygrała walkowerem, bo Turcy zrezygnowali z udziału w imprezie). Jak się jednak okazuje, Maciej Muzaj nie wzmocni nowego zespołu w tych starciach.
– We wtorek po raz pierwszy Maciej z nami trenował, ale nie otrzymał jeszcze licencji na występ w tym tygodniu w Lidze Mistrzów, bo nie mógł być obecny w poniedziałek na odprawie technicznej – wyjaśnia „Super Expressowi” trener Vital Heynen. – Będzie mógł wyjść na parkiet w tych rozgrywkach dopiero w kolejnej fazie, o ile do niej awansujemy. Nie mamy teraz meczów ligowych we Włoszech w oczekiwaniu na play-off, zatem jeśli zagramy w ćwierćfinale Ligi Mistrzów, będzie to pierwsza okazja, by zobaczyć Muzaja w składzie. Ten czas wykorzystamy na jak najlepsze wkomponowanie go do zespołu – tłumaczy belgijski szkoleniowiec. Dodajmy, że faza play-off Ligi Mistrzów rozpocznie się 23 lutego.