– Kubiak codziennie się uśmiecha, nie wiem co to znaczy i czy to dobrze czy źle – zastanawiał się rozbawiony Heynen. A jego zawodnik jak zwykle zachowywał zdrowy dystans. – Nie denerwuję się przed meczami ani nie stresuję. To tylko kolejny turniej, na który przyjechaliśmy z dużą wolą zwycięstwa i pokazania, że potrafimy grać w siatkówkę – wyjaśnia nam przyjmujący reprezentacji Polski, nawiązując także do wielkich oczekiwań, jakie zawsze są przed ME, tylko że w ostatnich trzech turniejach nic z tego nie wyszło w wykonaniu polskiej drużyny. – W 2015 roku mistrzostwa Europy traktowaliśmy trochę po macoszemu, bo najważniejszą imprezą był Puchar Świata, tak niefartownie przez nas przegrany. A mistrzostwa były, jakie były. W 2017 mieliśmy turniej u nas i chcieliśmy zagrać trochę w inny sposób, ale też potoczyło się tak, a nie inaczej. To już przeszłość, trzeba o tym zapomnieć i zająć się tym co tu i teraz.
Kubiak zwraca uwagę, co jest siłą polskiego zespołu. – Mamy jedną przewagę: cel sezonu został osiągnięty, mamy kwalifikację olimpijską. Teraz możemy podejść do mistrzostw na większym luzie i z większym spokojem, co nas oczywiście nie zwalnia z tego, żeby grać na maksa i nikogo nie lekceważyć. Chciałem powiedzieć lekce nie ważyć, jak pewien strongman, wszyscy wiedzą, o kogo chodzi... (śmiech). Podchodzimy do każdego przeciwnika z szacunkiem i chcemy tu wygrać wszystkie spotkania, od początku do końca – zapowiada Kubiak.
[CAŁY WYWIAD W ZAŁĄCZONYM MATERIALE WIDEO]