- Słowacy też chcą wejść do historii i to nie będzie łatwy mecz - przekonywał szkoleniowiec reprezentacji Polski. - Nie ma łatwych drużyn na tym poziomie - wtórował mu Michał Kubiak (23 l.). To jednak była czysta kurtuazja. Słowacja nie miała nic do powiedzenia w starciu ze złotymi medalistami ME 2009. Różnica klasy aż nadto rzucała się w oczy, a liczba szkolnych błędów popełnianych przez naszych wczorajszych przeciwników starczyłaby na dwa zespoły.
Trener Anastasi dokonał przed ćwierćfinałem zmiany w pierwszej szóstce. Piotra Gruszkę (34 l.) zmienił Jakub Jarosz (24 l.), który spędził na parkiecie końcówkę meczu z Czechami i radził sobie więcej niż dobrze. Wczoraj nie od razu "wszedł" w mecz, ale prawdę mówiąc, nie było to nawet tak bardzo potrzebne. Biało-czerwoni wygrali w czwartek, niemal zupełnie się nie wysilając.
Przeczytaj koniecznie: Polska - Słowacja. Wynik 3:0. Polscy siatkarze w półfinale mistrzostw Europy! Zapis relacji na żywo w internecie
Istnieli tylko Polacy
Słowacy nie postawili trudnych warunków, grali słabo, czyli tak jak powinna się prezentować 33. ekipa w światowym rankingu w konfrontacji z ósmą. Pozostaje zagadką, jakim cudem w fazie grupowej słowaccy siatkarze ograli Niemców (nawet tak marnie grających jak w Pradze) oraz Bułgarów.
W czwartek w hali KV Arena istniał tylko jeden zespół. Polacy grali spokojnie, wykorzystywali atuty na siatce, rywal praktycznie nie groził zagrywką i psuł mnóstwo piłek - w pierwszym secie Słowakom policzono 9, a w drugim już 12 błędów. W takiej sytuacji biało-czerwoni spokojnie budowali 5-8-punktową przewagę, a mecz przypominał zabawę mistrza z uczniem.
Są głodni sukcesów
Polscy siatkarze są coraz bardziej głodni sukcesu. - Liczymy na jak najwięcej, gramy tutaj o medal, nie po to przyjechaliśmy, by odpaść wcześniej - powtarza Kubiak.
W półfinale, który zostanie rozegrany w sobotę w Wiener Stadthalle, wpadamy na zwycięzcę z pary Włochy - Finlandia.
Ćwierćfinał ME
Polska - Słowacja 3:0 (25:23, 25:17, 25:19)