Michał Filip: Przy Wlazłym nie mam kompleksów

2014-10-31 3:00

Wcale nie największa strzelba mundialu Mariusz Wlazły, nie jego koledzy ze złotej drużyny narodowej - Michał Winiarski czy Dawid Konarski, nie doskonali bombardierzy Michał Łasko i Jochen Schoeps, ale mało znany atakujący warszawskiej Politechniki Michał Filip (20 l.) jest najlepiej punktującym siatkarzem PlusLigi.

Filip to członek ekipy młodych wilczków trenera "Inżynierów" Jakuba Bednaruka (38 l.), mającego fantastyczny zmysł do budowania drużyn z młodych początkujących graczy. Po wypożyczeniu z Resovii w Warszawie Michał zmienił pozycję z przyjęcia na atak i zaczął strzelać jak na zawołanie.

- Powiększenie ligi do 14 drużyn dało mi szansę częstego grania. Dla większości z nas w Politechnice ten sezon to debiut w PlusLidze. Z każdym treningiem i meczem uczymy się praktycznie wszystkiego - mówi "Super Expressowi" atakujący Politechniki, który mimo małego doświadczenia już zadziwia kibiców skutecznością.

Mariusz Wlazły: Liczy się sukces nie kasa

- To nie jest tylko moja zasługa, na to zapracował cały zespół - mówi skromnie bohater warszawskiej drużyny. - Trafiło na mnie, ale nie podchodzę do statystyk w specjalny sposób. Niby mistrzowie świata są niżej w klasyfikacji, ale prawdę mówiąc, gdyby taki Mariusz Wlazły grał dużo we wszystkich meczach, to byłby daleko z przodu - przyznaje Filip, którego ostatni mecz ligowy z Resovią obserwował sam selekcjoner Stephane Antiga (38 l.).

- Dzień wcześniej był nawet u nas na treningu, nie ukrywam, że poczułem wtedy lekki dreszczyk emocji - opowiada siatkarz "Inżynierów". - Poważniejsze myśli o reprezentacji na razie nie przechodzą mi przez głowę, ale oczywiście tak jak każdy młody zawodnik w przyszłości bardzo chciałbym zagrać w kadrze.

Na razie Filip nabiera siatkarskich szlifów w lidze mistrzów świata, gdzie niemal co kolejkę trafia na wielkie gwiazdy po drugiej stronie siatki. I nie brakuje mu pewności siebie.

- To, że ktoś jest faworytem, nie znaczy jeszcze, że wygra mecz. Nie patrzę, kto staje po drugiej stronie boiska - twardo stawia sprawę. - Nie ma znaczenia, czy to ktoś taki jak Wlazły, czy zawodnik z pierwszej ligi. Nie mam kompleksów. Muszę wyjść i grać na sto procent. To jest moje zadanie.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze