Kubiak przyznał to także podczas trwającego właśnie w Arłamowie zgrupowania reprezentacji przed mistrzostwami Europy. Zwraca uwagę, że trójka z przodu w wieku dla sportowca to już pewne obciążenie. Nie mówi „nie” karierze klubowej – w Japonii ma jeszcze kontrakt na dwa sezony – zastanawia się jednak nad pożegnaniem kadry. – To, co miałem zrobić i dać tej reprezentacji, wypełniłem w stu procentach – powiedział Kubiak. – Zawsze byłem gotowy i zawsze chciałem grać dla reprezentacji, trenerzy także mnie widzieli w zespole. Zobaczymy, co będzie. Nie mówię na sto procent „nie”, ale na razie terminem granicznym są igrzyska – stwierdza kapitan Biało-Czerwonych, który uważa, że zawsze będą kolejne wyzwania sportowe, ale trzeba pomału myśleć o czym innym.
– Wciąż pojawiają się nowe cele, do których można dążyć, te sukcesy można mnożyć, ale ja też nie jestem już najmłodszym zawodnikiem. Po igrzyskach w Tokio będę miał 32 lata, mam dwójkę dzieci, muszę się nimi zająć, żeby poszły w świat – mówi.
– Nie neguję, że są tacy, którzy grają do czterdziestki. W buty innych ludzi nie wchodzę, dla mnie liczy się moja historia. Zakończę tak jak ja będę chciał, a nie kiedy ktoś powie, żebym kończył. Od samego początku jestem kowalem swojego losu i słyszę różne rzeczy na swój temat. Na razie jestem tu, gdzie jestem i ostatniego słowa jeszcze nie powiedziałem – zapewnia Kubiak.