Miliony czekają na siatkarzy

2008-07-16 4:00

Polski sportowiec, który podczas igrzysk olimpijskich zdobędzie złoto, otrzyma 200 tysięcy złotych i samochód osobowy średniej klasy. To najwyższa premia w historii, ale i tak może zblednąć w porównaniu z potencjalnymi zyskami siatkarzy reprezentacji.

Jest tylko jeden drobny warunek... Ekipa trenera Raula Lozano musiałaby wygrać Ligę Światową (23-27 lipca w Rio de Janeiro) i zdobyć złoty medal w Pekinie. Wtedy kasa z wielu źródeł popłynie tak szerokim strumieniem, że czołowi siatkarze mogliby się wzbogacić nawet o 300 tysięcy złotych!

Jest praktycznie przesądzone, że Polacy wygrają grupę eliminacyjną LŚ, za co FIVB zapłaci okrągły milion dolarów. To jednak po części wirtualne pieniądze, bo najpierw rodzima federacja musiała wyłożyć wpisowe w wysokości 800 tysięcy USD. Do podziału zostaje więc 200 tysięcy, z czego PZPS 70 procent przeznacza dla zawodników.

Liderzy zgarną najwięcej

Zyski indywidualne nie są tu wielkie, bo w rozgrywkach grupowych uczestniczyło aż 19 graczy. Ci, którzy grali najwięcej, mogą więc liczyć na ok. 10 tysięcy dolarów (21 tys. zł) premii plus po 800 dolarów za każde zwycięstwo i połowę tej kwoty w razie porażki.

Na razie to zaledwie drobne, ale sprawy robią się interesujące w trakcie finału LŚ. Triumfator dostaje 1 000 000 dolarów. Jeśli 70 procent pozostanie dla drużyny, to przy równym podziale każdy jej gracz może się spodziewać ok. 60 tysięcy USD (126 tys. zł). Zwykle jednak liderzy zespołu zgarniają więcej.

Prezes Nurowski obiecuje

- Jedziemy po medal, na igrzyskach trzeba coś ugrać - zapowiada przed Pekinem środkowy reprezentacji Daniel Pliński. W Chinach Pliński i spółka mogą nie tylko coś ugrać, ale i nieźle się obłowić.

Hojność sponsora polskiej siatkówki, Polkomtelu, który obiecał milion złotych za złoto olimpijskie, sprawia, że portfel czołowego siatkarza kadry może się powiększyć o kilkadziesiąt tysięcy zł.

PKOl wycenia złoto w grach zespołowych na 800 tysięcy złotych do podziału na 12 zawodników (sztab szkoleniowy otrzymuje dodatkowo 200 tys. premii). Wyróżniający się gracze mogliby więc skasować nawet 100 000 zł.

- Obiecuję, że premie olimpijskie znajdą się na kontach medalistów w ciągu dwóch tygodni od zakończenia igrzysk - deklaruje prezes PKOl Piotr Nurowski.

Najnowsze