Jak najbardziej realny scenariusz? Włochy przegrywają z USA, a w tym momencie Portoryko pokonuje Iran lub Belgia radzi sobie z Francją. Efekt? Podopieczni Mauro Berruto jadą do domu już po pięciu meczach.
Chiny zdemolowane przez rosyjski walec
A zapowiadało się tak dobrze. Italia dopiero co pokonała przecież Francję i Belgię. Sobotni mecz też zaczęła zresztą z impetem. Dzięki skutecznym zagrywkom Matteo Piano "Azzuri" szybko objęli prowadzenie, którego nie oddali już do końca seta.
Podobny przebieg miała kolejna część meczu. Z tymże w pewnym momencie Włosi stanęli. Mniej więcej w połowie drugiego seta. I nie ocknęli się już do samego końca meczu. Ostatecznie głądko przegrali, wprawiając w osłupienie kibiców zgromadzonych w krakowskiej hali. Czyżby jeden z głównych faworytów do złota miał się spakować już w niedzielę?
Portoryko - Włochy 3:1 (19:25, 25:19, 25:23, 25:22)
Portoryko: Edgardo Goas, Jose Rivera, Maurice Torres, Roberto Muniz, Jackson Rivera, Mannix Roman, Dennis Del Valle, Jean Carlos Ortiz
Włochy: Michele Baranowicz, Filippo Lanza, Matteo Piano, Ivan Zajcew, Jiri Kovar, Simone Anzani, Salvatore Rossini, Luca Vettori, Dragan Travica, Simone Parodi, Emanuele Birarelli
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail