MŚ siatkarzy 2018, Fabian Drzyzga, rozgrywający

i

Autor: FIVB, Materiały prasowe Sprytne zagranie rozgrywającego reprezentacji Polski, Fabiana Drzyzgi

MŚ w siatkówce 2018. Fabian Drzyzga: Nasza drużyna jest naładowana energią [WIDEO]

2018-09-27 23:08

– Cieszmy się z tego, że wygraliśmy 3:0, zróbmy jeszcze jeden duży krok do półfinału – mówi Fabian Drzyzga, rozgrywający reprezentacji Polski siatkarzy, po efektownym zwycięstwie w III rundzie MŚ nad Serbią. Po raz drugi pokonaliśmy tego rywala 3:0 i tym razem znów to spotkanie miało wielką wagę. Wcześniej wygrana dała nam awans z II rundy, a w czwartek zbliżyliśmy się do półfinału mistrzostw świata!

Polacy nie muszą nawet wygrać seta z Włochami, wystarczy, jeśli Biało-Czerwoni – przy ewentualnej porażce 0:3 – zdobędą w piątek 61 małych punktów w trzech partiach (czyli na przykład 21, 20 i 20, co wydaje się więcej niż prawdopodobne). Mniejsza liczba naszych oczek będzie premiować Italię. Oczywiście, każdy wygrany przez nas set także eliminuje gospodarzy, jesteśmy więc w kapitalnej pozycji wyjściowej.

Drzyzga zastrzega, że nikt w polskiej drużynie nie będzie liczył w piątek małych punktów.

– Jesteśmy o jedną wygraną od półfinału – mówił „SE” nasz rozgrywający. – O to będziemy się bić, a nie o żadne punkty, czy wygrane sety. Zależy nam na zwycięstwie. Mógłbym od razu wyjść i grać, bo nasza drużyna jest mocno naładowana superoptymizmem i wiara w siebie.

– O wygranej zdecydował charakter pokazany w końcówkach, wola walki i umiejętności siatkarskie. Samym serduchem i chęciami wygrać się nie da. Na pewno wytrzymaliśmy dwa sety naporu, kiedy kopali nieźle zagrywką. My mieliśmy swoje problemy, ale dochodziliśmy ich i myślę, że to byo kluczowe na trzeciego seta, bo to delikatnie ich zdeprymowało. Jak tak się przegrywa dwa sety, zostaje to w głowie – uważa Drzyzga.
Na boisku nieźle iskrzyło, kilka razy temperamenty dały o sobie znać. Michał Kubiak i Uros Kovacević otrzymali po czerwonej kartce (strata punktu).

– Serbowie mieli taktykę, żeby nas wyprowadzić z równowagi, może im by się łatwiej grało – mówi Drzyzga. – Tego spróbowali, na szczęście to nie wyszło, my utrzymaliśmy nerwy na wodzy i dokończliśmy to spotkania. Nie czujemy urazu do nich, co było na boisku, zostaje na boisku. To nie jest tak, że teraz w hotelu ktoś napluje Kovaceviciowi do makaronu... To jest sport i emocje, pięć minut po meczu piątkę mogę mu przybić.

Więcej w załączonym materiale wideo:

Najnowsze