Siatkówka: Na początek zlejemy Niemców

2010-06-05 8:15

Najpierw były mecze towarzyskie, teraz czas na ostry start - polscy siatkarze dziś zaczynają zmagania w Lidze Światowej. W Stuttgarcie dwukrotnie zagramy z Niemcami, prowadzonymi przez starego znajomego - Raula Lozano (54 l.).

Argentyńczyk przejął ekipę naszych zachodnich sąsiadów w ubiegłym roku, opiekował się nimi w mistrzostwach Europy 2009 (5.-6. m.), po drodze wprowadził do Ligi Światowej, a niedawno awansował do ME w 2011 r. Polacy ostatnio wygrali z Niemcami pewnie 3:1 podczas ME 2009 w Turcji. Z ekipą Lozano spotkają się zresztą w tym roku nie raz - najpierw w LŚ, a potem w grupie eliminacyjnej mistrzostw świata we Włoszech.

Trener reprezentacji Polski Daniel Castellani (49 l.) zupełnie nie zwraca uwagi na podteksty związane z jego rodakiem, który prawie cztery lata pracował w Polsce. - Nie walczymy z Lozano, tylko z Niemcami, nic innego się nie liczy - ucina trener biało-czerwonych, który na co dzień nawet się nie kontaktuje z poprzednikiem. - Ostatni raz rozmawialiśmy podczas mistrzostw Europy - zauważa.

- Mam specjalny stosunek do Polski i siatkarzy z tego kraju - przyznaje Lozano. - To zespół, który ma od lat ustabilizowaną formę, nasz najtrudniejszy rywal w grupie. Polacy są w stanie zdobyć medal mistrzostw świata - uważa trener, który doprowadził biało-czerwonych do srebra MŚ 2006.

Do Niemiec pojechał ostatecznie z kadrą Michał Winiarski (27 l.), który miał problemy z kolanem. - To tylko zapalenie, bez poważniejszych urazów - uspokaja Castellani. - Michał jedzie z nami, będzie w trakcie wyjazdu rehabilitowany i powoli wróci do dyspozycji.

Po meczach z Niemcami polscy siatkarze lecą za ocean na mecze z Argentyną i Kubą. Finał LŚ, do którego awansują zwycięzcy grup i niektóre zespoły z drugich miejsc, odbędzie się w rodzinnym kraju Castellaniego.

- Już przykazałem chłopakom: macie mi załatwić ten awans i kolejną podróż do Argentyny - śmieje się szkoleniowiec.

Najnowsze