Najpierw jednak lecą we wtorek do Lublany na czwartkowy półfinał z lepszym z pary Słowenia – Rosja. Na razie nic nie wskazuje, by ktoś mógł tu znaleźć receptę na podopiecznych Vitala Heynena, którzy demonstrują potężną moc, nieosiągalną dla przeciwników.
– Nie czujemy obawy przed weryfikacją z kimś silniejszym, raczej zadowolenie, że z taką drużyną będzie można się zmierzyć. Cały czas czekamy na większe wyzwania, bo czujemy się dobrze i chcemy grać tutaj z najlepszymi – zapowiada atakujący reprezentacji Polski Maciej Muzaj (25 l.).
W poniedziałek Niemcy zastosowali prostą, ale i skuteczną taktykę: zaczęli ostrzał zagrywką Wilfredo Leona, który nigdy nie błyszczał w tym elemencie. W pierwszym secie polski Kubańczyk nie przyjął poprawnie żadnego z ośmiu (!) serwisów, więc sytuację musieliśmy ratować sprytem, kontrami i blokiem, a w tym mamy najlepszych specjalistów na świecie, z Michałem Kubiakiem na czele.
Rywale tak poddenerwowali Leona, że ten zaczął odgryzać się zabójczymi zbiciami. Już po dwóch setach miał ponad 70 procent skuteczności w ataku. Przeciwnicy byli bezradni, gdy Wilfredo zawisał w powietrzu i robił, co chciał. Tak jak Polska z Niemcami.