Paweł Zagumny zostaje w ZAKSIE

2011-04-29 4:40

Zagraniczni chętni musieli się obejść smakiem. Najlepszy polski rozgrywający, którego od lat kuszą kluby z Rosji i Włoch, zdecydował się zostać w Kędzierzynie na dwa sezony.

Paweł Zagumny (34 l.) jest jak wino - im starszy, tym lepszy. Nic dziwnego, że na brak propozycji z zagranicy nigdy nie narzekał. Kiedyś przez trzy lata grał już w Italii, ale nigdy nie trafił do Rosji. Menedżerom zza wschodniej granicy "Guma" odmawiał regularnie.

Został, bo grają o najwyższe cele

- Nie zanosi się, bym kiedyś tam trafił. Rosję wybrałbym, gdyby nie było innych propozycji. Na szczęście zawsze były. Perspektywa częstego przebywania na 30-stopniowym mrozie jakoś mnie nie kręci - mówił nam kiedyś Zagumny. W tym roku postanowił także odrzucić propozycje z Italii.

- Paweł nie miał powodu, by od nas odchodzić. Poza tym w kontrakcie była opcja przedłużenia rocznego kontraktu, który podpisaliśmy przed 12 miesiącami - tłumaczy "Super Expressowi" prezes Zaksy Kędzierzyn Kazimierz Pietrzyk (69 l.).

- Zdecydował się z niej skorzystać, kiedy upewnił się, że w przyszłym sezonie chcemy grać o najwyższe cele. Nie tylko w ekstraklasie, ale też w Lidze Mistrzów. Marzy nam się powtórzenie tegorocznej drogi Jastrzębia, które doszło do Final Four.

Patrz też: Michał Bąkiewicz zostaje w Bełchatowie

Prezes Zaksy działał szybko na rynku transferowym. Nie tylko zostawił w klubie rozgrywającego numer jeden, ale błyskawicznie po zakończeniu rozgrywek porozumiał się z najlepszym środkowym kędzierzynian, Jurijem Gladyrem (27 l.). Ukrainiec był w kręgu zainteresowań Skry Bełchatów, ale pierwszeństwo w negocjacjach miała Zaksa.

- Jurij miał z nami podpisaną umowę na dłużej, tylko wcześniej nie dograliśmy szczegółów. Zrobiliśmy to teraz, szybko uzgodniliśmy wszystkie punkty. Podoba mu się w Kędzierzynie i nie brał pod uwagę innych ofert - zapewnia prezes Pietrzyk.

Potrzebne wzmocnienia

To nie koniec ruchów transferowych w klubie z Kędzierzyna. Wiadomo, że chcąc powalczyć z potęgą Skry, w Zaksie muszą szukać wzmocnień tam, gdzie mieli największe problemy w trakcie sezonu.

- Wszyscy widzieli, że na skrzydłach nie prezentowaliśmy takiej siły, jaka byłaby potrzebna - wyjaśnia szef klubu i już rozgląda się za nowymi graczami na przyjęciu i w ataku. I szuka raczej za granicą niż w kraju. - Patrzymy na zagraniczny rynek, no bo proszę mi pokazać dobrych Polaków, którzy są wolni. Żadnych nazwisk nie podam, bo kolejka jest duża, a dobrych siatkarzy do wzięcia mało - wyjaśnia.

Najnowsze