Piotr Nowakowski, środkowy Biało-Czerwonych, zwrócił po wygranym 3:1 meczu uwagę, że taka sytuacja może źle wpłynąć na zespół. – Czasem takie coś potrafi zjeść człowieka mentalnie, bo gdzieś w głowie tkwi świadomość, że wystarczy wygrać seta – wyjaśnia Nowakowski. – To może czasami lekko sparaliżować, zwłaszcza jeśli przeciwnicy nie podają ręki, lecz cisną bardzo mocno. Trzeba się było nastawić walkę i wygraliśmy ją. Musieliśmy potraktować spotkanie ze Słowenią tak jakbyśmy nic jeszcze nie osiągnęli, tylko wygrać i dopiero wtedy się cieszyć z awansu. Woleliśmy zwyciężyć niż kombinować ile setów czy małych punktów potrzeba do igrzysk. Nawet po tym wygranym secie przez chwilę zastanawialiśmy się czy to aby na pewno już...
Teraz siatkarzy czekają wakacje. – Nie oszukujmy się, turniej nie był jakoś szczególnie męczący, raptem trzy mecze, więc przyda się nam odpoczynek głównie psychiczny. Warto będzie odetchnąć troszkę od siatkówki. Trzeba się zrelaksować, naładować baterie na mistrzostwa Europy. Fajnie byłoby tam podtrzymać nasze dobre granie i pokazać się z dobrej strony, ścierając słabe wrażenie z poprzednich mistrzostw (od 2011 r. Polacy nic nie osiągnęli w ME – red.).