Gdańszczanie, którzy w ostatniej kolejce ograli Zaksę i wskoczyli na 2. miejsce tabeli, nie mieli w Lubinie nic do powiedzenia. Cuprum było drużyną kompletną, a w Lotosie zawodziła siła ataku. Grający na skrzydłach Mateusz Mika i Sebastian Schwarz zaliczyli na spółkę ledwie 27 proc. skuteczności.
Najwięcej punktów zdobywa ostatnio dla Cuprum Robert Taht (23 l.), przyjmujący, który aż 19 kolejek tego sezonu spędził w kwadracie dla rezerwowych! Dopiero teraz trener Gheorghe Cretu odkrył w nim pełnowartościowego zawodnika, a Estończyk odpłacił się 18 pkt z Resovią i 17 z Lotosem.
- Po sukcesie z Resovią nie będzie żadnej dodatkowej presji - przekonywał Taht przed starciem z Lotosem i znowu udowodnił szkoleniowcowi, że warto na niego stawiać. - Pierwsze spotkanie z gdańszczanami przegraliśmy tylko 2:3, była więc okazja do rewanżu. Pozytywną energię, jakiej nabraliśmy z Resovią, przenosimy na dalszą część sezonu - dodał Estończyk, który otrzymał nagrodę dla najlepszego gracza.
Jednak tytuł MVP mógł równie dobrze powędrować do kapitalnie rozgrywającego Grzegorza Łomacza (29 l.). Reprezentant Polski imponuje ostatnio formą, a to znakomita wiadomość dla selekcjonera Stephane'a Antigi w obliczu majowych kwalifikacji olimpijskich.
Trener Lotosu Andrea Anastasi (56 l.) wpadł po meczu w filozoficzny nastrój. - Nauczyłem się, że z każdej porażki można wyciągnąć konstruktywne wnioski - skwitował Włoch.