Benjamin Toniutti, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

i

Autor: East News

PlusLiga: ZAKSA Kędzierzyn-Koźle ZŁAŁA Resovię i została mistrzem Polski

2016-04-27 13:12

Nie ma mocnych na Zaksę Kędzierzyn-Koźle. Siatkarze ze Śląska Opolskiego potwierdzili dominację w lidze siatkarzy i zdobyli wczoraj w Rzeszowie mistrzostwo Polski. Kędzierzynianie po raz trzeci pokonali 3:0 Resovię, dzięki czemu przeszli do historii PlusLigi. Nigdy nie zdarzyło się, by w finale play-off triumfator nie stracił nawet seta.

Finał był popisem jednej drużyny. Tak jednostronnej walki o złoto nikt się nie spodziewał, mimo że to Zaksę powszechnie uważano za faworyta.

Resovia liczyła na magię hali na Podpromiu, ale zdawała sobie sprawę, że ten obiekt dawno już przestał być „Twierdzą”.

- Nikt z nas nie zawiesił sobie przedwcześnie złotego medalu na szyi, ale Resovia ma kłopot - mówił atakujący Zaksy i reprezentacji Polski Dawid Konarski (27 l.), który rok temu odbierał złoty medal w rzeszowskich barwach.

We wtorek od początku było jednak widać inne nastawienie obrońców tytułu niż w gładko przegranych pierwszych dwóch starciach. Stojący pod ścianą rzeszowianie zaatakowali od razu zagrywką, nie odstawali w kontrze, wreszcie wyglądali jak godny rywal dominatorów.

Prowadzili 4:1 i 7:4, ale potem nastąpiło to, co we wcześniejszych spotkaniach: Zaksa zaczęła kapitalnie bronić i odpowiadała skutecznie na każdy atak Resovii.

W drugim secie miejscowi mogli się szybko zniechęcić, gdy większość uderzanych piłek wracała na ich stronę. Boleśnie przekonał się o tym szczególnie Bartosz Kurek (28 l.). Bombardier Resovii odbijał się od ściany i trener Andrzej Kowal (45 l.) zdjął go z parkietu.

Potem kędzierzyński mur stał się jeszcze szczelniejszy (goście zaliczyli 6 bloków w 2. secie) i ponownie zaczęła się dominacja Zaksy, prowadzącej już 12:6.

Szkoleniowiec Resovii zmienił jeszcze rozgrywającego i przez chwilę wydawało się, że Resovia odzyskała oddech (doprowadziła do remisu 17:17). Radość kibiców trwała krótko. Faworyt znowu zagrał lepiej w końcówce.

W trzecim secie od razu było widać, kto rozdaje karty. Było 4:1, 6:2, 10:4 i 15:8, 23:13 dla grającej na coraz większym luzie Zaksy. To był pokaz niszczycielskiej siły i bezradności rywali. Najlepszym graczem meczu wybrano rozgrywającego triumfatorów Benjamina Toniuttiego.

Po raz pierwszy od 2005 r. siatkarską koronę tytuł zdobył ktoś inny niż Skra i Resovia. Zaksa wróciła na tron po 13 latach

 

Najnowsze