Cristiano Ronaldo to jedna z największych gwiazd Euro 2024, o której na całym świecie zrobiło się głośno zwłaszcza po ostatnim meczu Portugalii ze Słowenią. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii zmarnował w dogrywce rzut karny i zalał się łzami, co było szeroko komentowane. Ostatecznie i tak potwierdził klasę, wykorzystując jedną z "jedenastek" w serii rzutów karnych, dzięki czemu Portugalczycy awansowali do ćwierćfinału. Nie zmienia to faktu, że emocjonalny wybuch Ronaldo odbił się szerokim echem na całym świecie, choć w Polsce dyskusję wokół genialnego piłkarza zdołał odwrócić Dawid Konarski. Utytułowany polski siatkarz całkowicie nas rozbroił słowami o telefonie od "CR7".
Dwukrotny mistrz świata z 2014 i 2018 roku zakończył już karierę reprezentacyjną, a po ostatnim sezonie pożegnał się z PGE GiEK Skrą Bełchatów. Nie kończy jednak kariery - najbliższy sezon spędzi w Arabii Saudyjskiej. Egzotyczny transfer do Al Nassr VC odbił się w siatkarskim środowisku głośnym echem. Czy obecność w tym klubie Cristiano Ronaldo miała dla Konarskiego znaczenie? Na to pytanie odpowiedział sam siatkarz w rozmowie z TVP Sport.
- Cristiano zadzwonił do mnie z pytaniem, czy mógłbym dołączyć do klubu, ponieważ chce zacząć interesować się siatkówką. Odparłem: "Czemu nie, skoro chcesz" (śmiech). A tak na poważnie, to czysty przypadek, że trafiłem do klubu właśnie z portugalską gwiazdą – przy wyborze nie kierowałem się obecnością tego piłkarza - wyjaśnił z uśmiechem Konarski. - Choć piłka nożna i siatkówka nie mają wiele ze sobą wspólnego, to biorę za pozytywny znak, że tak znana postać gra w tym klubie. To "argumencik" za tym, że wszystko musi być w nim zorganizowane naprawdę profesjonalnie. Gwiazda tak światowego nie wybaczyłaby jakichkolwiek niedogodności.