Dzień wcześniej w takim samym stosunku nasi odprawili mistrzów Europy, Hiszpanów. Trener reprezentacji Polski Daniel Castellani w meczu przeciwko Chinom sięgnął po zawodników, których ostatnio wpuszczał na parkiet rzadko lub wcale. Dlatego na boisku od pierwszej piłki pojawiła się nietypowa szóstka: Bartman, Jarosz, Kadziewicz, Pliński, Ruciak, Łomacz (i libero Ignaczak).
Z ławki wchodzili m.in. wracający po kontuzjach atakujący Marcel Gromadowski i przyjmujący Marcin Wika, w tej chwili gracze najmniej pewni wyjazdu do Turcji. Z tej grupy tak naprawdę tylko Jarosz ma realną szansę znalezienia się w wyjściowym składzie na ME, a mimo to zmiennicy dali sobie radę.
Poza nieudanym trzecim setem, którego zaczęli od stanu 1:7 i nie dogonili rywala, Polacy wykorzystywali błędy Chińczyków i budowali odpowiednio wysoką, bezpieczną przewagę. To siódmy z rzędu triumf podopiecznych Castellaniego w oficjalnych meczach.