– Mecze z Serbią i Kubą będą niesamowicie zacięte, bo oni ciągle walczą o igrzyska – potwierdza Łukasz Kaczmarek, atakujący reprezentacji Polski. – Serbowie ewentualnym zwycięstwem w sobotę nad nami mogą sobie praktycznie zapewnić awans. Głęboko jednak wierzę, że to my wygramy. To samo dotyczy walki z Kubą w niedzielę, im zwycięstwo nad nami też dałoby mnóstwo punktów do rankingu. Jedni i drudzy zagrają z determinacją, pokażą najlepszą siatkówkę, by wywalczyć bilet do Paryża.
Reprezentacja Polski gotowa na walkę o medale w Lidze Narodów. Stefano Lavarini odkrył karty
Argentyńczycy dzień wcześniej zapewnili sobie awans i w piątkowym starciu z podopiecznymi Nikoli Grbicia nie musieli się aż tak wysilać.
– Zakładaliśmy, że Argentyńczycy będą do samego końca walczyć o igrzyska i w naszym meczu też będą potrzebować punktów – mówi Marcin Janusz, rozgrywający Biało-Czerwonych. – Dopiero przed spotkaniem dowiedzieliśmy się, że jednak mają już awans i wystawiają trochę inny skład, doszedł jeszcze uraz Facundo Conte. My się skupiamy na sobie, także rotujemy, szukamy rozwiązań, a że przy okazji wygrywamy, to bardzo dobrze.
Każdy chce wygrać z Polską
W sobotę i niedzielę Polacy zagrają kolejno z Serbią i Kubą – a tak się złożyło, że to dwa zespoły walczące o ostatnie miejsce premiowane awansem do igrzysk. Potrzebują na gwałt punktów rankingowych, a ewentualne pokonanie lidera rankingu Polski przyniosłoby wymierne korzyści mogłoby przesądzić sprawę. Czego się spodziewają nasi gracze?
– Do kolejnych meczów podejdziemy jak do każdego, dla nas nie ma większej różnicy. Na pewno nie chcemy być drużyną, która wpuści kogoś bez walki na igrzyska – zapewnia Janusz, uprzedzając potencjalne zarzuty o odpuszczanie.
– Z naszej strony nic się nie zmienia, choć nie wiem w jakim składzie wyjdziemy. Zresztą w jakimkolwiek byśmy wyszli, będziemy bardzo mocni i z chęcią wygrywania. Mamy na tyle wygodną pozycję, że nie musimy kalkulować. Wychodzimy, żeby wygrywać, ale także już z myślą o rozstawieniu w turnieju finałowym Ligi Narodów, by z najwyższego miejsca przystąpić do ćwierćfinału – kończy nasz rozgrywający.