Polska - Brazylia: Polacy mają za gorące głowy

2011-07-01 5:00

Hubert Wagner mówił kiedyś, że poważna siatkówka zaczyna się od stanu 13:13 czy 14:14, teraz to samo dzieje się przy wyniku 20:20 czy 22:22. Niestety, w końcówkach ciągle to Brazylijczycy pokazują klasę i są od nas mocniejsi - mówi "Super Expressowi" Waldemar Wspaniały (65 l.), ostatni trener reprezentacji Polski, który pokonał canarinhos w meczach o punkty.

To było jednak aż 9 lat temu, zresztą w tym samym Spodku, w którym walczyliśmy z Brazylią w ostatnich spotkaniach grupowych tegorocznej Ligi Światowej. W pierwszym biało-czerwoni ulegli 1:3 (23:25, 25:18, 16:25, 24:26). Drugi zakończył się wynikiem 0:3 (17:25, 14:25, 21:25).

Wygrywają ważne piłki

Wspaniały, który oglądał mecze w Katowicach, nie chce ciągle wracać do swoich triumfów nad Brazylijczykami z 2002 roku. - Fajnie, że ludzie pamiętają, ale to już historia, legenda - komentuje szkoleniowiec. - Brazylia jest ciągle najlepszym zespołem na świecie i choć siatkarzom trenera Rezende zdarza się popełniać w meczu więcej błędów niż zwykle, to najczęściej i tak kończą najważniejsze piłki, a my nie - podkreśla Wspaniały, który zwraca uwagę na różnicę w indywidualnych umiejętnościach zawodników.

Patrz też: Liga Światowa. Polska - Brazylia. Łukasz Żygadło: Anastasi mi zaufał

Już nie ma bicia

- Prawie każdy brazylijski gracz jest sportowo lepszy - uważa były opiekun kadry. - Choć od razu muszę dodać, że nasza gra się poprawia, mamy coraz młodszy zespół, gramy niezwykle ambitnie. Do mistrzów świata brakuje niewiele, pewnie trochę sportowej klasy, może nieco odporności psychicznej w decydujących momentach, zimnej głowy.

Proszę zwrócić uwagę, że kluczowe akcje wykonywane są najczęściej przy podwójnym bloku, w kontrach, i my ich po prostu nie kończymy. Mimo wszystko widać postęp naszej drużyny, której gra wygląda obiecująco. Przecież między starciem w ubiegłorocznych mistrzostwach świata a obecnymi meczami z Brazylią jest przepaść. Wtedy było bicie, teraz jest walka do końca - podkreśla Wspaniały.

Bartosz Kurek (23 l.): Niewiele jest do poprawki

- Z Brazylią możemy wygrać, poprawiając naprawdę niewiele elementów. Zdarza się nam za dużo błędów, nie umiemy grać równo w ataku przez cały mecz. Potrzebna jest stała koncentracja, utrzymanie ponadprzeciętnego poziomu, wtedy można pokusić się o wygraną. Z meczu na mecz pracujemy nad wyeliminowaniem błędów, choć nie da się ukryć, że z Brazylijczykami mamy kłopot. Oni też popełniają błędy, ale jeśli coś zrobią źle, rekompensują to w innym elemencie.

Włosi chcą Kubiaka

Michał Kubiak (23 l.), który przebojem wdarł się do reprezentacji Polski, może zagrać we Włoszech, w ekipie beniaminka Serie A, Phyto Performance Padwa. Propozycję powrotu do drużyny, w której nasz przyjmujący występował w sezonie 2009/2010, złożył Kubiakowi dyrektor sportowy klubu Stefano Santuz. - Trwają ostatnie rozmowy w tej sprawie - przyznał Santuz. Kubiak nie zaprzeczył, że otrzymał ofertę z Włoch, ale nie chce komentować sprawy do zakończenia okresu transferowego.

Nasi Partnerzy polecają
Najnowsze