Polska - Czarnogóra 3:0 (25:10, 25:17, 25:19)
Polska: Nowakowski, Muzaj, Konarski, Komenda, Szalpuk, Leon, Wojtaszek, Drzyzga, Kubiak, Śliwka, Kochanowski, Zatorski, Bieniek, Kłos
Czarnogóra: Minić, Babić, Cuk G., Strugar, Cacić, Radonić, Lakcević, Bojić, Cuk B., Milić, Vukasinović, Jecmenica, Culafić, Peruncić
To, że Polacy fazę grupową mogą przejść "suchą stopą" wiadomym było w zasadzie od kiedy wylosowano rywali biało-czerwonych. Podopieczni Vitala Heynena najtrudniejszego rywala, którym teoretycznie miała być Holandia, zostawili już w pokonanym polu. Podobnie rzecz się miała z dwoma innymi przeciwnikami. W poniedziałkowym spotkaniu z Czechami, Polacy pokazali się ze świetnej strony.
We wtorek również podopieczni Vitala Heynena nie mieli wielkich problemów z rozgromieniem Czarnogórców. Pierwszy set zakończył się w zaledwie 20 minut! Biało-czerwoni oddali przeciwnikom jedynie dziesięć punktów, dwa po błędach własnych. W wyjściowym składzie z pierwszej drużyny znaleźli się jedynie Wilfredo Leon i Mateusz Bieniek.
Koncertowa gra, choć już nie tak idealna, trwała też w drugim i trzecim secie. Lekko rozluźnieni Polacy popełniali więcej błędów do tego stopnia, że czas przy remisowym wyniku w trzeciej partii wziął Vital Heynen i udzielił zawodnikom ostrej reprymendy. Ta poskutkowała - gracze szybko wrócili na właściwe tory i wygrali seta do 19.
Przed Polakami teraz dzień przerwy, a potem ostatnie spotkanie fazy grupowej, w którym zmierzymy się z Ukrainą, która po trzech meczach ma na swoim koncie dwa zwycięstwa i jedną porażkę i cały czas jest w grze o awans do fazy pucharowej.
Nasi południowi sąsiedzi nie mieli żadnych szans i bardzo szybko zostali pozbawieni nadziei na sprawienie ogromnej sensacji. W całym spotkaniu ugrali zaledwie 35 punktów. To dobry prognostyk przed kolejnymi spotkaniami. We wtorek biało-czerwoni z Rotterdamu przenieśli się do Amsterdamu, gdzie rozegrają kolejne spotkanie. Rywalem Polaków będzie Czarnogóra, która walczy o czwarte miejsce dające awans do fazy pucharowej.