Kamerun jest ostatnim krajem, który kojarzyłby się nam z siatkówką, niemniej zajmuje 30. miejsce w rankingu FIVB i wystąpi w tegorocznych mistrzostwach świata. Polscy kibice mogą pamiętać tego rywala z MŚ w 2014 r. We Wrocławiu Kameruńczycy walczyli wtedy z Biało-Czerwonymi w fazie grupowej i zdołali nam nawet urwać pierwszego seta, co było nie lada szokiem. Nie kojarzymy za bardzo jak wtedy grali, w pamięci zostały głównie rytualne tańce i śpiewy, które odprawiali przed każdym spotkaniem. Po starciu z Kamerunem od 24 do 26 sierpnia Polacy zmierzą się z Kanadą, Francją i Rosją w tradycyjnym Memoriale Wagnera w Krakowie, a 4 i 5 września zagrają z Belgią w Szczecinie. 10 września lecą do Warny na fazę grupową mundialu. Dwa dni później rozpoczynają obronę tytułu mistrzowskiego meczem z Kubą.
– Wielkiej formy na sparingach bym się nie spodziewał. Ktoś mi przypomniał, że rok temu wygraliśmy w Memoriale Wagnera, a potem było bardzo słabo na mistrzostwach Europy. Z kolei gdy w 2014 roku kadra zajęła drugie miejsce, to później zdobyła złoto mistrzostw świata. Taki scenariusz byłby fajny. Mecze towarzyskie, choć mogą dać pewne odpowiedzi i są ważne, to nie są najważniejsze – mówi „SE” Artur Szalpuk (23 l.), przyjmujący reprezentacji Polski.
– Mecz z Kamerunem to będzie pierwszy krok na drodze do mistrzostw świata. Zobaczymy jak sobie poradzimy, dopiero potem będą kolejne kroki. O tym, kto jest dla nas najgroźniejszy, mogę mówić dwa dni przed mundialem. Na razie najgroźniejszy jest Kamerun – stwierdza Heynen.
Mecz Polska – Kamerun zostanie rozegrany w sobotę 18 sierpnia o godz. 20. Transmisja na żywo na kanale Polsat Sport.