Polska siatkarka wyznała, czego tak naprawdę się boi. Przed nią egzaminy życia, wielki sprawdzian przed Czyrniańską

– Udało się przełożyć i tę podstawową będę pisała w czerwcu. Może również z rozszerzeniem, ale to w zależności, ile będzie meczów w finale, i czy zostanie trochę czasu na naukę – mówi Martyna, która jest absolwentką liceum w Policach. Świadectwo z paskiem odebrała dwa dni przed ostatnim meczem, w hali, w której gra Chemik, a służy ona również uczniom szkoły. – Mam indywidualny tok nauki i dzięki temu mogę łączyć ją ze sportem. Udało się nawet załatwić, że maturę będę zdawała w Poznaniu, dokąd bliżej ze Szczyrku ze zgrupowania kadry. Martyna znalazła się w kadrze Stefano Lavariniego, która w maju rozpocznie zgrupowanie. Czego Martyna obawia się bardziej – matury czy finału ligi? – Może to trochę dziwne, ale... matury, bo mam tylko jedno podejście. W finale, gdzie walczy się do trzech wygranych, można się potknąć, ale są kolejne szanse i wystarczy się bardziej skupić – tłumaczy. – Ale to nie tak, że nie jestem przygotowana do matury. Trochę się boję egzaminu z języka polskiego, żeby nie zrobić jakiegoś kardynalnego błędu z rozprawki – wyznaje szczerze.

Malwina Smarzek zniknęła z listy siatkarskich kadrowiczek. Sama o to poprosiła

Doświadczenia z parkietu, gdzie siatkarki są narażone na stres, mogą pomóc na maturze. – To prawda, że na parkiecie często jest huśtawka nastrojów, i trzeba opanować nerwy, jak choćby w meczu z Developresem. Bardzo zmotywowała nas kontuzja Marleny Kowalewskiej, dla której bardzo chciałyśmy wygrać i tak się stało – dodaje tegoroczna maturzystka. Mecz Developresu z Grupą Azoty Chemikiem Police dzisiaj o godz. 17.30 a rywalizacja toczy się do trzech zwycięstw.

Niewyobrażalne, z jakim traktowaniem Katarzyna Skowrońska spotkała się w Turcji! Dla wielu to uwłaczające, o wszystkim opowiedziała dopiero po latach