Polska - Turcja 3:1 w MŚ siatkarek. Polki pozostają w grze!

2010-11-10 10:50

Polki wygrały z Turczynkami 3:1 w ostatnim meczu II rundy MŚ siatkarek, a to oznacza, że podopieczne Jerzego Matlaka zagrają w mundialu o miejsca 9-12.

- Naszym planem był awans do ósemki – tłumaczyła nasza środkowa Katarzyna Gajgał. - A przecież, gdyby nie pierwsze dwa przegrane mecze, to i czwórka mogła się zdarzyć. Potem mierzyłyśmy już w miejsca 5-8. Dzisiaj zabrakło do tego kilku małych punktów, to też nauczka, że trzeba grać od początku do końca o każdy punkt. Od najlepszych zespołów dzieli nas liczba popełnianych na boisku błędów – uważa Gajgał.

- Żałujemy, że nie będzie gry o miejsca 5-8, ale dzisiaj walczyłyśmy, a to ważne – stwierdziła Milena Sadurek. - Szkoda tylko, że z Polski dochodziły słuchy, że nasz występ jest fatalny. Pokazałyśmy przecież kawał dobrej siatkówki, oczywiście poza kompromitacją z Chinkami, to był mecz, który nam zupełnie nie wyszedł – dodała.

Zobacz koniecznie: Prezes PZPS Mirosław Przedpełski: Jadę do Japonii zobaczyć co się dzieje - WYWIAD

Nasze dziewczyny zmierzyły się z Turczynkami o 4. miejsce w grupie E, czyli bezpośredni awans do strefy 5-8 mundialu. Biało-czerwone uzyskiwały go jednak pod warunkiem, że zdobędą w całym spotkaniu 9 pkt więcej niż rywalki. Zwycięstwo mniejszą liczbą małych punktów spychało nas do grupy zespołów walczących o miejsca 9-12. Porażka oznaczała pożegnanie z mundialem.

Kiedy więc biało-czerwone wygrały pierwszą partię 25:23, mogły mieć nadzieje na dobre rozstrzygnięcie w całym meczu. Poza tym poprawiły sobie humory zepsute po katastrofalnej grze z Chinkami. Udowodniły też w trakcie spotkania, że nie zwiesiły całkiem głów po wtorkowym pogromie – potrafiły odrobić w pierwszym secie straty ze stanu 15:19, a w trzecim - z 7:14.

Mecz nie był porywający, oba zespoły popełniły mnóstwo błędów (trzeba przyznać, że dostaliśmy wiele prezentów od Turczynek), na szczęście nieudane zagrania rozkładały się po równo.

Patrz też: Berenika Okuniewska krytykuje atmosferę w polskiej drużynie

Przy prowadzeniu w setach 2:1 Polki wiedziały, że muszą wygrać czwartą partię 7 punktami, by grać w MŚ o miejsca 5-8. Gdy po ataku Anny Werblińskiej zrobiło się 18:12, zaczęły się prawdziwe emocje i szybkie liczenie małych oczek. Turczynki były jednak w lepszej sytuacji i też zaczęły walczyć jak lwice o każdy punkt. Gdy zdobyły 19. punkt, dający im pewność gry w strefie 5-8, wybuchnęły radością.

- Cieszymy się ze zwycięstwa i gramy dalej – skomentowała atakująca Joanna Kaczor. - Możemy się w sumie cieszyć z tego, że gramy o miejsca 9-12, to też jakiś rezultat. Przede wszystkim nie jedziemy do domu i to też się liczy. O wtorkowym fatalnym meczu z Chinkami chciałyśmy jak najszybciej zapomnieć i nie wracać do niego. Skupiłyśmy się na tym, co będzie.

W czwartek i piątek Polki mają wolne. W sobotę i niedzielę rozegrają dwa ostatnie mecze MŚ. W pierwszym spotkaniu o miejsca 9-12 naszymi rywalkami będą Holenderki. (w drugiej parze tej fazy: Kuba - Chiny).

- Zrobimy teraz wszystko, żeby zająć dziewiąte, a nie dwunaste miejsce – dodała Katarzyna Gajgał.

Polska – Turcja  3:1 (25:23, 24:26, 27:25, 25:22)

Najnowsze