Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej, Mirosław Przedpełski (57 l.), nie ukrywał, że jego marzeniem jest, by schedę po Argentyńczyku Lozano przejął Polak. Skąd zatem pomysł z zatrudnieniem Sidielnikowa? Bo on w kraju nad Wisłą czuje się jak w domu.
Kolega Wspaniałego i Świderskiego
- W mojej karierze Polska zajmuje ważne miejsce - przyznaje Rosjanin. - Jako zawodnik grałem tu w Stilonie Gorzów. Trenował mnie wtedy Waldek Wspaniały. Później wiele razy przyjeżdżałem na zgrupowania do Milicza i Spały. Nawet po polsku dogadam się bez problemu - chwali się.
Sytuację w polskiej siatkówce śledzi na bieżąco. - Znam wszystkich zawodników i wiem, na co ich stać. Mogę wymienić po kolei nazwiska wszystkich reprezentantów - zapewnia. - Z Sebastianem Świderskim to nawet grałem w Stilonie. Poza tym bacznie przyglądałem się waszej drużynie juniorów podczas mistrzostw Europy, które dwa lata temu rozgrywane były w Kazaniu. Podobali mi się Bartman, Kurek, Jarosz. Obecnie Rosja i Brazylia wprowadzają do swoich składów młodych zawodników. Polska też powinna - ocenia.
Mistrzostwo świata w Polsce
Gdyby rosyjski trener objął nasz zespół, funkcję asystentów sprawowaliby oczywiście Polacy.
- To naturalne. Muszą być to ludzie stąd, którzy nabieraliby w tej pracy doświadczenia - uważa. - Ja nawet wiem, kto chciałby ze mną pracować, ale jeszcze nie mogę powiedzieć - zastrzega.
Sidielnikow nie kryje, że chciałby osiągnąć z naszym zespołem sukcesy podczas największych imprez światowych.
- Przede wszystkim medal igrzysk w Londynie za cztery lata i mam nadzieję, że jakby dobrze poszło, to mistrzostwo świata w 2014 roku w Polsce - śmieje się. - Może za daleko wybiegam, ale w sukces trzeba wierzyć!