- Anastasi nie ma do nas żalu, a my jesteśmy mu wdzięczni za to, co zrobił. Trzy ostatnie imprezy pod jego wodzą nie przyniosły jednak rezultatu i kontynuowanie współpracy naszym zdaniem nie dawało szans na dobre wyniki – komentuje decyzję siatkarskiej centrali prezes PZPS Mirosław Przedpełski (62 l.). - Reprezentacji potrzebny jest nowy duch, jestem pełen nadziei. To doświadczenie może się udać, Stephane ma na boisku i poza nim wielki autorytet. Trzeba zjednoczyć zawodników do myślenia tylko o sporcie, co nie zawsze było do tej pory realizowane. Czasem należy podjąć ryzyko, to jak gra w totolotka. Do końca nie wiesz co z tego wyjdzie, ale trzeba grać. Myślę, że mamy skreślone dobre cyfry.
Głównym zadaniem nowych trenerów reprezentacji siatkarzy jest korzystny wynik na przyszłorocznych MŚ rozgrywanych w Polsce. Francuzi mają tak skonstruowane umowy, że największe pieniądze zarobią za dobry rezultat, a nie samą pracę z kadrą.
- Anastasi sam postawił sobie cel: medal na mistrzostwach świata – informuje prezes Przedpełski.
W piątek w Warszawie odbędzie się oficjalna prezentacja nowego szkoleniowca biało-czerwonych.
Anastasi już od kilku dni spodziewał się, co go czeka. W czwartek nie było go w związku, wyjechał do Włoch. Wcześniej negocjował warunki rozwiązania kontraktu, ale będzie to przedmiotem dalszych rozmów. W południe napisał na Twitterze: „Wracam do domu, ale moje serce zostaje. Do zobaczenia wkrótce”.