W całym turnieju podopieczni Andrei Anastasiego (51 l.) wygrali zaledwie jednego seta. Najtrudniej wytłumaczyć porażkę do zera z przeciętnymi Czechami. Potem było 1:3 z Włochami, a wczoraj gładkie 0:3 z Rosjanami - triumfatorami Ligi Światowej i głównymi faworytami ME. Biało-czerwoni mieli przebłyski, nie można im odmówić ambicji i woli walki, ale grali wyraźnie słabiej niż w udanym finale Ligi Światowej. Być może brak świeżości wynika z ciężkich treningów, jakie za Polakami, ale rywale są przecież na tym samym etapie przygotowań.
- Możemy grać lepiej, musimy poprawić się w ciągu dwóch tygodni, by móc walczyć z najlepszymi - komentuje trener Anastasi, który wie, że przed ME czeka go huk roboty. Brak mocy w ataku i nierówna forma rozgrywających to tylko niektóre z problemów włoskiego szkoleniowca.
- Najwyższa forma ma przyjść za dwa tygodnie - powtarzają nasi siatkarze i miejmy nadzieję, że wierzą w to, co mówią.
Polska - Czechy 0:3 (21:25, 18:25, 25:27)
Polska - Włochy 1:3 (15:25, 25:13, 23:25, 21:25)
Polska - Rosja 0:3 (22:25, 16:25, 19:25)
Kolejność 9. Memoriału Wagnera:
1. Włochy 8 pkt, 2. Rosja 7, 3. Czechy 3, 4. Polska 0