A wszystko dlatego, że ZAKSA raptem zgubiła gdzieś sztukę silnej i celnej zagrywki. Bez tej broni kędzierzynianie byli bezradni wobec lepiej technicznie radzących sobie gości.
W tej serii meczów zespoły z dołów tabeli ostro "wzięły na ząb" i próbowały powalczyć z silnymi rywalami. Na największe pochwały zasłużyła Politechnika, która Skrę - zespół, który niedawno pogonił Iskrę Odińcowo - zmusiła do rozegrania pięciosetówki. I nie była daleka od zrobienia wielkiej niespodzianki.
Do twardej walki, choć jeszcze z nie do końca dobrymi rezultatami, zmusił bydgoska Delektę Waldemar Wspaniały. Delecta świetnie zaczęła spotkanie z Olsztynem. Potem górę wzięła większa regularność gości. No i Kunnari w tandemie z Zagumnym.
Swojego rytmu gry nie umie znaleźć Trefl. Sam Kadziewicz z Bednarukiem "nie uciągną", kiedy reszta teamu do nich nie dorasta. W każdym razie na Resovię było to za mało. I nawet w dość jednostronnym spotkaniu Jadaru z AZS Czestochowa był moment, gdy walka o wygrana w II secie dostarczyła widzom emocji.
Resovia Rzeszów - Trefl Gdańsk 3:1 (28:26, 25:20, 19:25, 25:21)
ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Jastrzębski Węgiel 1:3 (28:30, 26:28, 25:23, 20:25)
Delecta Bydgoszcz - AZS Olsztyn 1:3 (25:21, 22:25, 19:25, 23:25)
Jadar Radom - AZS Częstochowa 0:3 (19:25, 25:27, 21:25)
AZS Politechnika - Skra Bełchatów 2:3 (21:25, 21:25, 25:17, 25:23, 13:15)