Siatkarskie mecze, jak ten w wykonaniu Jastrzębskiego Węgla i Aluronu CMC Warty Zawiercie to prawdziwa reklama dla tej dyscypliny. Ponad miesiąc po zakończeniu igrzysk olimpijskich w Paryżu kibice mogli czuć się ponownie rozpieszczeni oglądając takie widowisko w Superpucharze Polski. Podopieczni Marcelo Mendeza rozpoczęli z wysokiego C i to pierwsza odsłona była dla nich zwycięska. Jednak nie można było przymrużyć oczu chociaż na chwilę, ponieważ kolejna odsłona była zupełnie odwrotna, gdzie górą okazali się być "Jurajscy Rycerze". Wydawało się, że powietrze zeszło z mistrzów Polski, a ekipa z Zawiercia nabierała wiatr w żagle po zwycięstwie w trzecim secie. Było to złudne myślenie, ponieważ "Pomarańczowi" doprowadzili do tie-breaka, który nie zawiódł. Wszystko przez fakt, że do samego końca nie można było postawić na jedną lub drugą drużynę, a cała sytuacja zmieniała się, jak w kalejdoskopie. Ostatecznie górą byli siatkarze z Zawiercia, a jastrzębianie musieli przełknąć gorycz porażki.
Jakub Popiwczak nie gryzł się w język po porażce w Superpucharze Polski. Reprezentant Polski wspomniał o bólu
Po zakończonym spotkaniu nie zabrakło słów zawodników obu drużyn. Jakub Popiwczak - libero Jastrzębskiego Węgla nie gryzł się w język i na wstępie przekazał co czuł chwile po przegranym meczu. - Bardzo duża gorycz po tej ostatniej piłce, bo będąc tak blisko boli niesamowicie, także fajnie byłoby się cieszyć teraz z kibicami, świętować i zapomnieć o całym świecie, jednak teraz jest po prostu smutek i ból, po tym jak się nie udało - rozpoczął libero Jastrzębskiego Węgla.
- Minęło kilka minut, troszkę ochłonąłem i bardzo mnie cieszy postawa naszej drużyny, pomimo że było 2:1 dla Zawiercia nie zwiesiliśmy głów, wyszliśmy i biliśmy się do samego końca przegrywały po dramatycznym meczu - wspomniał Popiwczak.
Listen on Spreaker.