Rzecznik TVP odpowiedział Polsatowi: Nie prowadzimy negatywnej kampanii

2014-09-17 12:58

Wojna na linii TVP - Polsat trwa w najlepsze. Obie stacje prześcigają się w wzajemnych oskarżeniach dotyczących zakodowania mistrzostw świata w siatkówce 2014. Tym razem głos zabrał rzecznik TVP Jacek Rakowiecki, który uznał słowa stacji Polsat za skandaliczne.

W oświadczeniu, jakie wcześniej wydał Polsat, można przeczytać między innymi, że TVP nie złożyło poważnej oferty odkupienia praw do transmisji siatkarskiego mundialu. Ponadto rzecznik prasowy stacji Tomasz Matwiejczuk stwierdził, że Telewizja Polska prowadzi negatywną kampanię informacyjną w stosunku do mistrzostw świata.

Jerzy Owsiak do prezesa TVP: Dlaczego pan nas okradł z siatkówki?

Na powyższe słowa ostro zareagowano w TVP i postanowiono wydać stosowne oświadczenie.

"Przede wszystkim pozwolę sobie sprostować sformułowanie p. Matwiejczuka i z całą mocą zaznaczyć, że TVP nie prowadziła i nie prowadzi jakiejkolwiek negatywnej kampanii wobec mistrzostw świata w piłce siatkowej. Użycie jej przez p. Matwiejczuka samo w sobie jest skandaliczne

TVP natomiast od samego początku odpowiadała jedynie na pytania i zarzuty dziennikarzy oraz części widzów (w tym np. Jerzego Owsiaka), a także oskarżenia Polsatu, który swoją klęskę biznesową w znalezieniu uczciwego i wystarczającego finansowania realizacji telewizyjnych praw do mistrzostw próbował tłumaczyć "winą" TVP, a ostatnio - także "winą" premiera Donalda Tuska. Nie będę już komentował kolejny raz stawianego przez Polsat pytania, dlaczego TVP przed sześciu laty nie złożyła własnej oferty na mistrzostwa, skoro wszyscy wiedzą, że Polsat zakupił prawa do nich z pominięciem jedynej uczciwej drogi, jaką jest zawsze licytacja czy przetarg.

TVP odpowiada Owsiakowi: Oświadczenie w sprawie zakodowania mundialu

Trzeba tupetu, by łamiąc dobre zasady kupieckie stawiać zarzuty oszukanemu konkurentowi. Oświadczam natomiast: Telewizja Polska nigdy nie otrzymała ani złotówki wsparcia finansowego ze strony polskiego rządu, także w wypadku wyjątkowo drogich i skomplikowanych organizacyjnie zawodów EURO 2012, które transmitowała bez ograniczeń. Dlaczego miałby je dostać prywatny nadawca? Insynuacją w tym kontekście jest więc "skarga" Polsatu, że stacja ta nie może liczyć na dotacje z budżetu i pieniądze podatników ani z abonamentu, bo TVP także nie może i na nie nie liczy.

Przypominam też, że z abonamentu (ok. 300 mln w tym roku) TVP otrzymuje zdecydowanie mniej, niż traci na (skądinąd słusznym) zakazie przerywania programów reklamami (strata ta wynosi blisko 400 mln!), co może i robi Polsat. Polsat także pobiera dodatkowe opłaty od każdej sieci kablowej za dostęp do swoich programów, czyli faktycznie opodatkowuje każdego widza każdej kablówki, a TVP za jej większość Anten robić tego zabrania polskie prawo (na czym zgodnie z polskim prawem znów traci setki milionów złotych - w porównaniu z nadawcami prywatnymi).

Polsat: Rząd dał więcej kasy na koncert Madonny niż MŚ w siatkówce!

Podobną manipulacją jest oświadczenie Polsatu, że zgadza się, by TVP ujawniła swoją ofertę za prawa do pokazywania siatkarskich mistrzostw. O czym wiedziałby każdy zajmujący się negocjacjami handlowymi, oferta TVP była wstępną propozycją, która mogłaby się zmieniać i rosnąć, gdyby tylko Polsat podjął negocjacje. Tego jednak Polsat nie zrobił. Trudno o lepszy dowód, że apel o odkupienie praw był mu potrzebny wyłącznie do uzasadnienia podjętej już decyzji o zakodowaniu transmisji. Najważniejsze jednak w oświadczeniu p. Matwiejczuka jest co innego. Otóż przyznaje on, że jeden z dwóch głównych sponsorów mistrzostw wycofał się ze swoich obietnic już w STYCZNIU tego roku. Dlaczego w takim razie Polsat czekał z ofertą odsprzedania praw kolejne SZEŚĆ MIESIĘCY i złożył ją na zaledwie sześć tygodni przed startem imprezy? Czy Polsat nie wiedział, że szansa na zgromadzenie dużej sumy pieniędzy znacznie jest większa, jeśli ma się na to sześć miesięcy, a nie sześć tygodni, a w dodatku sam Polsat nie potrafił jej zgromadzić przez sześć lat?

Nie rozumiem natomiast apelu p. Matwiejczuka, by nikt z TVP "nie obrażał" jego "koleżanek i kolegów" z Telewizji Polsat. Może chodzi mu o to, że jego kolega z Polsatu, p. Mateusz Borek, nazwał "populistycznym bełkotem" spokojne wyjaśnienie dyr. Włodzimierza Szaranowicza skierowane do Jerzego Owsiaka i wyemitowane w TVP czwartek wieczorem? W takim razie przepraszam Rzecznika Polsatu za obraźliwy zwrot redaktora Polsatu" - napisał Rakowiecki.

KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail

Najnowsze