Tak Karol Kłos wypowiedział się o Bartoszu Kurku
Kolejne sukcesy reprezentacji Polski siatkarzy oraz klasa i wysoki poziom kolejnych zawodników sprawiają, że biało-czerwoni mogą pochwalić się wyjątkową atmosferą w kadrze. W wielu wywiadach i wypowiedziach kolejnych reprezentantów od razu bije ogromny szacunek do kolegów z szatni, a także ich podejścia do gry. W ostatnim czasie nieco więcej na temat polskich siatkarzy miał okazję powiedzieć Karol Kłos, który wprost został zapytany w podcaście "Elite Mentality x Cyprian Majcher" o to, którego z siatkarzy ceni najbardziej.
Obok Jakuba Kochanowskiego, siatkarz Asseco Resovii Rzeszów postawił właśnie Bartosza Kurka i postanowił opowiedzieć, jak w ostatnich latach zmienił się kapitan reprezentacji Polski, jego praca i nastawienie zarówno do roli w kadrze, jak i kolegów z szatni.
- Bartek Kurek jest super gościem i też widzę przez wiele lat, jak się bardzo zmienił. Jak stał się liderem... Ja go pamiętam jeszcze z 2014, 2013, 2012, 2011 chyba też - gdzie wydaje mi się, że pokonał swoje demony. Bardzo się zmienił, bardzo się otworzył na grupę. - zaczął tłumaczyć Kłos.
Okazuje się, że w ostatnich kilkunastu latach Kurek przeszedł ogromną drogę pod względem mentalnym. Ze słów Karola Kłosa jasno wynika, że w przeszłości Kurek wolał w pewnych momentach odsuwać się na boczny tor, jednak obecnie jest tego przeciwieństwem.
- Zawsze był żartowniś przy wszystkich, ale gdzieś tam chował się - jak był czas wolny, to praktycznie nie widziałeś go w ogóle. A teraz bardzo się otworzył, bardzo postawił na to, żeby się integrować, być z grupą. Myślę, że jest świetnym kapitanem. - dodał środkowy Asseco Resovii.
W podcaście nie zabrakło również tematu zakończenia przez Kłosa kariery reprezentacyjnej. Środkowy Asseco Resovii wyprowadził kibiców nieco w pole swoim wpisem sprzed kilku miesięcy. - Bardziej chyba kibice zakończyli mi tę karierę w reprezentacji, bo ja nic oficjalnie jeszcze nie powiedziałem, że kończę. I zostawmy to na razie. Zostawmy to na razie tak. - wyznał z lekkim uśmiechem tłumacząc, że oficjalnie z jego ust nie padły słowa o końcu tej przygody.