Rzutem na taśmę do ekipy dołączył skrzydłowy Michał Bąkiewicz (29 l.). To ważny moment dla gracza, który przeżywał trudne momenty 2 lata temu, gdy Raul Lozano nie zabrał go na igrzyska do Pekinu. Castellani też wahał się do ostatniej chwili.
- Z Bąkiewicza jestem bardzo zadowolony, bo miał co prawda gorszy moment w Memoriale Wagnera, ale potem widziałem, że robi systematyczny postęp. W Brazylii szczególnie w ostatnim meczu wypadł znakomicie. Dlatego znalazł się w składzie. Poza tym uznałem, że potrzebuję więcej graczy na pozycję przyjmującego i nie będę wzmacniał ataku - wyjaśnia "Super Expressowi" Castellani.
Przeczytaj koniecznie: Woźniacka rządzi
Z tego powodu w ekipie na mundial zabraknie Jarosza, którego szanse w ostatnim czasie i tak wyglądały mizernie. Sprawę przesądziło to, że szkoleniowiec widzi u podopiecznych braki w przyjęciu zagrywki. - To element, z którym w ostatnim czasie mamy najwięcej problemów - przyznaje Argentyńczyk.
Pecha miał dotychczasowy pewniak na pozycji środkowego - Daniel Pliński (32 l.). Kontuzja barku nie została całkiem wyleczona, ból nie ustąpił i Castellani podjął decyzję o pozostawieniu "Pliny" w domu. Do Włoch w jego miejsce pojedzie Patryk Czarnowski (25 l.). Kilka godzin po trzecim meczu z Brazylią szkoleniowiec przekazał swoje decyzje podopiecznym.
- Bardzo nie lubię tego momentu - nie ukrywa Castellani. - Sama decyzja to jeden problem, ale muszę ją jeszcze zakomunikować. Wiem, że to trudna chwila dla gracza, bo sam byłem zawodnikiem.
Po powrocie do Polski biało-czerwoni będą trenować w Spale i przed wyjazdem do Włoch rozegrają dwa sparingi z Kubą. Nie będą to jednak mecze oficjalne, ale treningowe.