Wilfredo Leon to bardzo gorące nazwisko na siatkarskim rynku transferowym. Zwłaszcza, że przyjmujący reprezentacji Polski kilka tygodni temu ogłosił, że wraz z zakończeniem obecnego sezonu odchodzi z Sir Safety Perugia, gdzie spędził kilka ostatnich lat. Od razu ruszyły spekulacje dotyczące jego przyszłości. Niespodziewanie pojawiła się opcja, że Leon trafi do jednego z klubów PlusLigi. Dużo mówiło się przede wszystkim o Zaksie Kędzierzyn-Koźlu, czy Jastrzębskim Węglu. Ostatnio pojawiły się natomiast informacje o Bogdance LUK Lublin.
I w całym zamieszaniu pewne było jedno. Klub, który zdecyduje się na podpisanie umowy z Leonem, będzie musiał wyłożyć ogromne pieniądze. Bo szacuje się, że przyjmujący chciałby zarabiać w okolicach miliona euro za sezon. Nawet jak na polskie warunki są to pieniądze kosmiczne i właśnie ten aspekt stanowi największy problem. A jak wynika z najnowszych doniesień "Przeglądu Sportowego", siatkarz raczej zdecyduje się na grę w Turcji.
Leon jednak nie dla polskich klubów? Smutne informacje dla kibiców
- W Polsce jesteś w stanie zarobić 500, może 600 tys. euro. Jeżeli twój kontrakt w Turcji może oscylować wokół miliona euro i będą to kwoty netto, bo Turcy zapłacą podatek u siebie, to do Polski przywieziesz ok. 4 mln zł. Żeby zarobić takie pieniądze w naszym kraju, to musiałbyś tak naprawdę zarobić 5 mln - powiedział były reprezentant Polski, Łukasz Kadziewicz. Ostateczne rozstrzygnięcie przyszłości Leona powinniśmy poznać w najbliższych tygodniach.