Polskie siatkarki pierwszy mecz tegorocznych mistrzostw Europy rozegrają już 18 sierpnia, kiedy zmierzą się ze Słowenkami. W fazie grupowej Biało-Czerwone czeka rywalizacja w Belgii z kolejno: Słowenią, Węgrami, Serbią, Belgią i Ukrainą. Wydaje się, że brązowe medalistki niedawnej Ligi Narodów nie powinny mieć problemów z wyjściem z tej grupy, po czym zacznie się prawdziwa rywalizacja. Optymizm kibiców jest tym większy z powodu głośnych powrotów do kadry. Stefano Lavarini przed ME dołączył do kadry Malwinę Smarzek i Joannę Wołosz. Obydwie miały już okazję wystąpić w reprezentacji w ostatnich towarzyskich meczach z Turcją. Ich powrót powiększa potencjał całej drużyny, o czym wprost wypowiedział się selekcjoner.
Stefano Lavarini przekazał znakomitą wiadomość
W rozmowie z "Interią" Włoch został wprost zapytany o to, o ile lepsza jest reprezentacja z Wołosz w składzie. - Nie możemy rozmawiać w ten sposób. Mamy również inne rozwiązania, Kasia [Wenerska - red.] pokazała, że może radzić sobie świetnie. Ujmę to tak: kiedy mamy więcej broni, możemy podnosić nasz poziom - zaczął Lavarini. Po chwili skomplementował jednak liderkę Biało-Czerwonych.
- Oczywiście Asia jest najlepszą rozgrywającą na świecie i to przyjemność oraz wielka przewaga mieć ją po naszej stronie. Ale nie chcę tego oceniać w kategorii 10 czy pięciu dodatkowych procent. Chcemy być najmocniejsi, jak to możliwe, z dziewczynami, które dołączyły do drużyny - wyjaśnił włoski selekcjoner. Oby jego słowa sprawdziły się już podczas nadchodzących mistrzostw Europy!