Siatkówka. Dziś sąd nad trenerem reprezentacji Polski Danielem Castellanim

2010-10-19 10:30

Wczoraj była pierwsza runda, dzisiaj dogrywka. Prezydium zarządu Polskiego Związku Piłki Siatkowej może dziś wydać "wyrok" na trenera męskiej reprezentacji Daniela Castellaniego (49 l.). Rekomendacja prezydium ma być omawiana na walnym zgromadzeniu 25 października i wtedy formalnie mogłoby się odbyć głosowanie nad przyszłością szkoleniowca.

Rekomendacja prezydium ma być omawiana na walnym zgromadzeniu 25 października i wtedy formalnie mogłoby się odbyć głosowanie nad przyszłością szkoleniowca, który na tarczy (13-18. miejsce) wrócił z mundialu we Włoszech. Pierwsze wnioski zapadną jednak dzisiaj i mogą być wiążące.

Przeczytaj koniecznie: Siatkówka. Daniel Castellani dostał ultimatum

W poniedziałek Argentyńczyk przez ponad półtorej godziny składał - za pośrednictwem własnej tłumaczki - wyjaśnienia członkom Wydziału Szkolenia PZPS. Przedmiotem dyskusji był raport, który Castellani przysłał do związku. Dokument omawiał przyczyny porażki w mistrzostwach świata. Okazuje się, że nie było to szczególnie opasłe tomisko.

- Ma z pięć stron, nie więcej - zdradził wczoraj Castellani "Super Expressowi". - Nie miałem zamiaru pisać powieści, wydaje mi się, że teraz jest czas na otwartą dyskusję i wspólne szukanie pomysłów na przyszłość. Tak właśnie wyglądało moje poniedziałkowe spotkanie w związku - dodał argentyński trener, który zaprzeczył, by kiedykolwiek imiennie wskazywał winnych wpadki na mundialu.

- Analizując występ we Włoszech, skupiam się na swoich decyzjach i biorę za nie pełną odpowiedzialność. Nigdy nie zrzucałem winy na konkretnych graczy, nie powiedziałem, że trzeba kogokolwiek wyrzucić z kadry ani że konieczne są zmiany w sztabie. To, co się na ten temat pisze, jest nieprawdą - podkreślał Castellani. - Mówiłem zawsze tylko o sobie, nie o innych osobach. Przyjmuję wszelką krytykę, ale skierowaną pod moim adresem.

Castellani powtarza, że problem reprezentacji podczas MŚ zrodził się w głowach zawodników. - To główna przyczyna niemocy - przyznał wczoraj, ale nie umiał powiedzieć, czy taka argumentacja przekonała związkowych działaczy.

Patrz też: Trener polskich siatkarzy Daniel Castellani: Nie jestem ani Einsteinem, ani idiotą - WYWIAD+SONDA

- Czy przyjęto mój raport? Trudno powiedzieć - komentuje Argentyńczyk. - Mam nadzieję, że będę mógł dalej pracować i że ocena moich dokonań nie będzie dotyczyła tylko tego, co się stało we Włoszech, ale całych dwóch lat pracy z kadrą. Niech federacja rozważy, czy więcej było dobrych czy złych momentów i wtedy zadecyduje o mojej przyszłości - zakończył Castellani.

Najnowsze