Skra miała przewagę przez niemal cały czas. W drugim secie mogło dojść do przełomu, bo walczący twardo rzeszowianie prowadzili już 21:18. Przegrali jednak tego seta, a w trzecim już nie bardzo wierzyli w wygraną.
- Oba zespoły są zmęczone podróżami i mają kadrowe kłopoty. Resovia nie jest w wielkiej formie, a Skra pokazała, że nawet w osłabieniu i w zmienionym składzie potrafi sobie radzić - mówi "SE" trener reprezentacji Polski Andrea Anastasi (52 l.), który oglądał mecz w Bełchatowie.
Włoch miał okazję porównać, w jakiej formie są obecny i były atakujący kadry. Zbigniew Bartman z Resovii został dość szybko zmieniony, a Mariusz Wlazły, wchodząc z ławki, pokazał kilka dobrych akcji. - Nie rozmawiałem z Wlazłym, nie miałem tego teraz w planie - powiedział nam Anastasi, który nie wyklucza jednak, że gracz Skry wróci do reprezentacji.
Drużyna z Bełchatowa nie tylko cieszyła się ze słodkiej zemsty na Resovii za porażkę 2:3 w I rundzie, ale i z potknięcia lidera. Zaksa nieoczekiwanie nie dała u siebie rady przedostatniemu w tabeli Lotosowi (1:3) i jej przewaga nad bełchatowianami zmalała z 5 do 2 pkt.
Inne wyniki 11. kolejki PlusLigi: AZS Częstochowa - AZS Olsztyn 1:3, Jastrzębski Węgiel - Politechnika 3:2, Zaksa - Lotos 1:3. Czołówka tabeli: 1. Zaksa 26 pkt, 2. Skra 24, 3. Jastrzębie 21, 4. Delecta 21.