Na trzech pierwszych miejscach PlusLigi są Jastrzębski Węgiel, Resovia i Aluron Zawiercie. Wszystkie te zespoły wygrały po 11 z 13 meczów, a o ich miejscu w tabeli decyduje liczba punktów – 34 w przypadku jastrzębian oraz po 32 u ich rywali. Jak sprawdziliśmy, równy bilans wygranych i porażek na trzech czołowych lokatach PlusLigi w tym momencie rozgrywek zdarzył się po raz ostatni w sezonie 2012/13, czyli równe 10 lat temu. Wtedy trzy ekipy legitymowały się dorobkiem 10–3 po 13 kolejkach – Zaksa, Delecta, Jastrzębie. Co ciekawe, ostatecznie w tamtym sezonie mistrzami zostali siatkarze Resovii.
Trenerka siatkówki usłyszała wyrok śmierci. Szokujące doniesienia z Iranu, trudno w to uwierzyć
Sytuacja w tabeli zmieniać się może jeszcze znacząco, bo przypomnijmy, że obecne rozgrywki są najdłuższe w historii PlusLigi – przez 16 uczestniczących drużynach trzeba przecież zagrać aż 30 kolejek. I pojawia się mnóstwo pytań o szanse poszczególnych klubów: Jastrzębski Węgiel zaczął jak burza, tymczasem ostatnio dwa razy z rzędu musiał uznać wyższość rywali; Resovia gra najrówniejszy sezon od lat, podobnie jak Aluron.
Siatkarze rozebrali się do kalendarza na 2023 rok. Fotografował ich… kolega z parkietu
Z kolei broniąca tytułu Zaksa Kędzierzyn jest w trudnym momencie. Widać jak na dłoni, że dwukrotni z rzędu triumfatorzy Ligi Mistrzów męczą się mocno w PlusLidze. Już w trzech meczach uciekali spod topora dopiero w zwycięskich tie-breakach (w poprzedniej kolejce przeciwko przedostatnim w tabeli Czarnym Radom), podczas gdy taką liczbę wyników 3:2 zaliczyli w całym poprzednim sezonie.
W Kędzierzynie mogą się jednak cieszyć, że gracze Zaksy pozostali jedynym zespołem niepokonanym w tym sezonie w swojej hali. Jeśli nawet teraz nie błyszczą, to dzięki mistrzowskiemu doświadczeniu mogą pokazać, na co ich stać w kluczowym momencie sezonu. – Wyciągnięto ze składu najlepszego zawodnika ligi (Kamila Semeniuka – red.), to czego się spodziewać? Na początku może być spadek jakości. Zobaczymy, co się stanie za pół roku. To zespół, który jest budowany na play-off – przypominał nam kilka tygodni temu znany trener i komentator telewizyjny Jakub Bednaruk. Na razie więc wypada uzbroić się w cierpliwość i nie wróżyć przedwcześnie sensacji.