Prezes Mirosław Przedpełski popełnił błąd przed dwoma miesiącami przyjmując założenie, że trener Jerzy Matlak poradzi sobie z dalszym prowadzeniem kadry siatkarek. Szef PZPS teraz ten błąd naprawił, popełniając przy okazji gafę. Bo dymisja trafiła do trenera nie drogą oficjalną, a przez błyskawicznie pracujący internet.
Selekcjoner jest rozżalony. Jerzy Matlak to siatkarski fachowiec bardzo wysokiej klasy i porządny człowiek. Do kompletu zalet niezbędnych do skutecznego prowadzenia kadry zabrakło mu sztuki o której mowa na wstępie – dyplomacji w postępowaniu z kobietami.
Przeczytaj koniecznie: Reprezentacja polskich siatkarek. Zwolnienie Jerzego Matlaka - szansą na powrót Katarzyny Skowrońskiej
Faktem bowiem jest, że drużyna się Matlakowi rozleciała w rękach. Analiza, co sprawiło, że połowa najlepszych siatkarek w kraju postanowiła nagle wziąć rozbrat z drużyną narodową, jest zbędna. Planowane ciąże i leczone kontuzje wszystkiego nie wytłumaczą. Po prostu dziewczyny nie chciały pracować z Matlakiem i postawiły na przeczekanie jego kadencji.
Prezes Przedpełski zareagował prawidłowo. Trochę za późno i trochę nietaktownie – ale ten stan zapaści należało zlikwidować bez zwłoki.