Początek spotkania był nerwowy w wykonaniu Polek, które po raz pierwszy w meczu "o stawkę" prowadził włoski trener Stefano Lavarini. Brak dokładności i niska skuteczność w ataku przełożyły się na kilkupunktowe prowadzenie rywalek. Biało-czerwone punkty zdobywały w tym fragmencie głównie po błędach Kanadyjek. Dobrą serię zanotowały przy zagrywce Zuzanny Góreckiej, kiedy od stanu 4:8, zrobiło się 9:8. Chwilę później to jednak ekipa spod znaku klonowego liścia zdobyła cztery punkty z rzędu i wróciła na prowadzenie (14:12). Skuteczny blok i as serwisowy Agnieszki Kąkolewskiej dał remis po 15, ale trzy kolejne akcje rozstrzygnęły się na swoją korzyść siatkarki z Ameryki Północnej i do końca premierowej partii "dowiozły" bezpieczną przewagę.
Tak zachowywał się ojciec Bartosza Kurka, gdy wracał do domu. "Różnie bywa w takich rodzinach"
Podczas ostatniej gali Polskiej Ligi Siatkówki odważną kreacją błysnęła Karolina Szostak
Drugiego seta Polki zaczęły lepiej, prowadziły 2:0, 4:2, ale Kanadyjki szybko zniwelowały różnicę, a po ataku w aut Olivii Różański zrobiło się 7:9. Lavarini zmianami szukał optymalnego zestawienia, lepiej zaczął funkcjonować blok, kolejnego asa posłała Kąkolewska i biało-czerwone wyszły na 15:12. Przerwa na żądanie, o którą poprosiła trenerka Shannon Winzer, dała efekt i Kanadyjki szybko doprowadziły do remisu, a nawet objęły prowadzenie 18:16. Polki myliły się w ataku, a po drugiej stronie siatki regularnie punktowały znana z polskiej ligi Kiera van Ryk i Hilary Howe. W wyrównanej końcówce kluczowe okazały się bloki Kąkolewskiej (na 21:19) i Góreckiej (na 24:22), a seta zakończył nieskuteczny atak Howe.
Gwiazdy siatkówki z ważnym przekazem do Wilfredo Leona. Reprezentant Polski otrzymał falę wsparcia
Trzecia odsłona to także wyrównana walka, ale z niewielką przewagą Polek, wśród których wyraźnie rozegrała się Martyna Łukasik. Na przerwę techniczną zespoły zeszły przy prowadzeniu biało-czerwonych 12:9. Później przeciwniczki zbliżyły się co prawda na punkt (16:15), ale as serwisowy Katarzyny Wenerskiej na 18:15 ponownie wprowadził spokój w szeregach polskiej drużyny. Nerwowej końcówki nie udało się co prawda uniknąć, ale po ataku po bloku Weroniki Szlagowskiej siatkarki trenera Lavariniego zwyciężyły 25:23.
Prowadzenie w meczu wyraźnie nakręciło Polki, które udanie zaczęły czwartą partię. Wygrywały 8:3, później 10:6, 15:10, 18:12 czy 21:15, m.in. dzięki skutecznym zbiciom Łukasik i Różański oraz coraz częstszym błędom i niedokładnościom po stronie rywalek. Skończyło się 25:20 i biało-czerwone po dwóch godzinach gry mogły się cieszyć z pierwszego zwycięstwa pod wodzą włoskiego szkoleniowca, jak również udanej inauguracji LN.
"Jesteśmy bardzo zadowolone, bo dobrze jest zacząć turniej od zwycięstwa, a pierwszy mecz zawsze jest trudny. Po przegranym pierwszym secie trener uczulał nas, żebyśmy się bardziej skupiły na zagrywce, tak zrobiłyśmy i dzięki temu grało nam się łatwiej" - skomentowała uznana najlepszą zawodniczką (MVP) spotkania Kąkolewska.
W LN bierze udział 16 reprezentacji. Osiem najlepszych zakwalifikuje się do turnieju finałowego, który odbędzie się w dniach 13-17 lipca w Ankarze.
Polska - Kanada 3:1 (20:25, 25:22, 25:23, 25:20)
Polska: Martyna Łukasik, Zuzanna Górecka, Agnieszka Kąkolewska, Olivia Różański, Katarzyna Wenerska, Kamila Witkowska, Maria Stenzel (libero) oraz Weronika Szlagowska, Alicja Grabka, Monika Fedusio, Klaudia Alagierska
Kanada: Kiera van Ryk, Jennifer Cross, Hilary Howe, Brie King, Emily Maglio, Alexa Gray, Julia Murmann (libero) oraz Caroline Livingston, Courtney Baker, Andrea Mitrovic