Kiedy wiadomo już było, że Brizard odejdzie do rosyjskiego potentata z St. Petersburga, szefowie klubu z Warszawy zaczęli się rozglądać za zastępstwem. Musieli też brać pod uwagę twarde realia ekonomiczne, a to oznaczało, że nie byli sobie w stanie pozwolić na rozgrywającego ze światowego topu, do jakiego aspirował już Francuz. De Haro wpadł w oko trenerowi Andrei Anastasiemu i działaczom Vervy podczas rywalizacji w Lidze Mistrzów z francuskim Tours VB, którego barwy reprezentował Angel. Przypomnijmy, że o ile pierwsze spotkanie w Warszawie Verva wygrała, to w rewanżu doszło do sensacyjnej porażki 0:3 i utraty wszelkich szans na wyjście z grupy De Haro był wyróżniającym się zawodnikiem triumfatorów.
Karol Kłos o planach izolacji siatkarzy na zgrupowaniu: Taki obóz jest bez sensu
– Znalezienie zastępstwa za Antoine'a Brizarda nie było łatwe. Wraz z trenerem Anastasim jesteśmy przekonani, że to bardzo dobry wybór – mówi Piotr Gacek, dyrektor sportowy Vervy, który ma nadzieję, że nowy nabytek okaże się takim samym strzałem w dziesiątkę jak poprzednik. – Przypomnę tylko, że Brizard do PlusLigi przychodził jako mało znany siatkarz, który miał zastąpić legendę, Pawła Zagumnego. Po trzech latach wyjechał z Polski jako topowy rozgrywający świata. Wierzę, że podobnie będzie z Angelem – uważa Gacek.
Bartosz Kurek PODPISAŁ kontrakt z nowym klubem. "Na pewno nie będzie grał w Chinach"
– To dla mnie wielka rzecz. Spełnia się moje marzenie. Zawsze chciałem występować w PlusLidze. Moim siatkarskim idolem był Miguel Angel Falasca, który dziesięć lat temu miał status gwiazdy waszych rozgrywek (Falasca zmarł przedwcześnie w ub. roku – red.). Śledziłem jego karierę i mówiłem sobie, że kiedyś pójdę podobną drogą – skomentował de Haro, który ostatnio zdobywał tytuły mistrzowskie w lidze belgijskiej i francuskiej.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj