Polacy najpierw zagrają dwa spotkania w Zielonej Górze z drużyną Niemiec (22 i 23 lipca o 18.00). Następnie przeniosą się do Łodzi, by 26 i 27 lipca o 18.00 zmierzyć się z Estończykami. Mecze odbędą się bez udziału publiczności. Trener Heynen traktuje je jak zwykłe sparingi, bo nie mają żadnej stawki i są rozgrywane w specyficznych warunkach. Zawodnicy też powtarzają, że będzie to raczej forma treningu.
Belgijski selekcjoner chce dać szansę wszystkim graczom powołanym do Spały, czyli 19 zawodnikom. Ale by każdy miał szanse zaistnieć w czterech meczach, trzeba było wykonać pracę logistyczną. Heynen znany jest z tego, że takie rzeczy zawsze skrupulatnie rozplanowuje.
Wilfredo Leon wrócił do Włoch. Ze Spały przeniósł się do Perugii
Przyjmujący reprezentacji Polski Artur Szalpuk powiedział „SE”, że szkoleniowiec dokładnie wyznaczył już zadania na mecze z Niemcami i Estończykami.
– To będą raczej sparingi, będziemy grali bez kibiców, a takie sparingi zawsze są najgorsze. Poza tym jest nas bardzo dużo, ja na przykład już wiem, że zagram tylko cztery sety w tych czterech meczach, czyli nie będzie aż tyle grania – mówi „Super Expressowi” siatkarz Vervy Warszawa. – Będzie jednak ciekawie znowu móc zagrać i wyjść na boisko i zmierzyć się z inną drużyną narodową. Każdy gracz kadry wie ile i kiedy zagra. U Vitala jest to normalny sposób postępowania, jest tak od trzech lat, nie ma tu żadnego zaskoczenia – zapewnia Szalpuk.