– O kurczę, to już 26 lat... – zauważa w rozmowie z „SE” Waldemar Wspaniały. – Sebastian miał niecałe osiemnaście wiosen jak przyszedłem do Stilonu Gorzów. Kierownikiem był tam Marek Czubiński, były zawodnik i mówi mi: „Popatrz na tego chłopaka”. Zobaczyłem, co potrafi i pytam: „Gdzie ty go wynalazłeś?”. Okazało się, że Seba był wychowankiem Stilonu, trenerów Mariana Świątka i Stanisława Kurasia. Znaleźli talent i od razu było widać, że będzie z niego w przyszłości superzawodnik. Ale że kiedyś zostanie prezesem PZPS, to nie pomyślałbym... – śmieje się Wspaniały. – U Sebastiana zawsze było widać ambicję, profesjonalizm, kulturę osobistą, niechęć do porażek i dobrą organizację. I on taki pozostaje. Całe jego życie jest takie, przeszedł naturalnie wszystkie etapy siatkarskiego wtajemniczenia. Ze Stilonu zabrałem go do Kędzierzyna, powygrywaliśmy wszystko z Mostostalem, byliśmy w dwóch finałach Ligi Mistrzów. Potem poszedł do Włoch, gdzie spędził siedem lat i odniósł wiele sukcesów – przypomina Wspaniały.
Sędzia najważniejszych siatkarskich imprez zmaga się z rakiem i potrzebuje pomocy
Przestrzega także jednak byłego podopiecznego, z którym ma niemal ojcowską relację. – Cała jego kariera, od szczeniaka, że tak powiem, aż do dzisiaj, poukładała mu się. Ale wiem, że teraz będzie miał ciężko. On sobie też zdaje z tego sprawę – mówi Wspaniały.
– Zawsze znajdą się niezadowoleni z pracy prezesa, mający inne pomysły, nie da się wszystkim dogodzić na tym stanowisku. Na początek ma dwa ciężkie zadania: wybrać trenerów reprezentacji pań i panów. Zawsze uważałem, że trzeba stawiać na Polaków, Sebastian ma trochę inne zdanie, popiera Nikolę Grbicia. Ja mu się zresztą nie dziwię. Może w takim razie para Grbić – Michał Winiarski? Ciekawy pomysł, ale czy realny? Nie wiem.
Żona Kurka szczerze o związku z siatkarzem. Mówiła o wielkim syfie, czasem miała wszystkiego dość
Jak Świderski ma sobie dać radę z zupełnie nowym wyzwaniem na najważniejszym stanowisku w polskiej siatkówce?
Nowy prezes PZPS Sebastian Świderski: Jestem za tym, by Grbić objął kadrę
– Musi być cały czas sobą – uważa Wspaniały. – Potrzebna mu będzie pokora i cierpliwość, nie może podejmować decyzji zbyt szybko czy nerwowo, musi wysłuchać głosów różnych osób, także krytykantów. On ma taką świetną cechę, że ludzie do niego lgną, bardzo szybko nawiązuje kontakty. Przykładem jest jego praca w klubie z Kędzierzyna, w którym zorganizował 60 sponsorów. A przecież to do nich trzeba jeździć i przekonywać, oni sami nie przyjadą. To, że w małym województwie potrafił ściągnąć tylu dobrodziejów, robi wrażenie, to wielka zaleta. W PZPS też da sobie radę – jest przekonany były trener szefa PZPS.