Drogę do prezesury otworzyło Świderskiemu rezygnacja głównego rywala Ryszarda Czarneckiego. Polityk PiS, kiedy zorientował się, że nie ma wystarczającego poparcia w środowisku, wycofał kandydaturę „dla dobra siatkówki”. Wówczas wszystko było praktycznie przesądzone. Jak się szybko okazało, pozostali pretendenci nie mieli zamiaru w ogóle wchodzić w szranki wyborcze z wieloletnim kapitanem reprezentacji Polski. Ostatecznie sześciu z siedmiu zrezygnowało, a elekcja Świderskiego okazała się czystą formalnością.
– Jestem sportowcem z krwi i kości, lubię wygrywać walką, a nie przemówieniami – przyznał Świderski, komentując łatwą wygraną. - Wewnętrznie jestem jeszcze w szoku po wyborze i po takim wyniku. To pokazuje, że można jednoczyć i przekonać ludzi do siebie. Ciężka praca przed nami, apeluję: wszystkie ręce na pokład, by nasza dyscyplina się rozwijała i szła do przodu i by przywiozła z każdej imprezy medale, a z tej najważniejszej, igrzysk olimpijskich, złoto.
– Postaram się, żeby siatkówka sprawiała radość wszystkim, nie tylko kibicom Zaksy, w której pracowałem do tej pory. Kontakty i znajomości, a przede wszystkim rozmowy z wieloma osobami, to jest bezcenne. Spotkania z delegatami pokazały mi, gdzie są problemy, gdzie są ludzie siatkówki. Muszę to przekuć w czyny – zapowiedział Świderski. – Będę robił wszystko, by każdemu pomóc.
Przy okazji wyboru nowych władz – poza prezesem przecież także całego liczącego ponad 20 osób zarządu związku – pojawiły się pytania o tryb powołania nowych trenerów kadr narodowych pań i panów. Najprawdopodobniej odbędą się konkursy, chociaż nowy szef związku nie chce o tym mówić w ten sposób, nazywa to raczej rozmowami w gronie zainteresowanych. Świderski nie ukrywa, że w przypadku reprezentacji mężczyzn jego faworytem byłby trener, z którym wywalczył złoto Ligi Mistrzów 2021 w barwach Zaksy, Nikola Grbić.
Marcin Możdżonek: Czeka nas brutalna walka, którą musimy wygrać
– Nie dyskutowaliśmy o tym z Nikolą, ale wiem, że chce i będzie rozmawiał. Czy jednak będzie trenerem, zdecydujemy w szerszym gronie. Ale ja oczywiście jestem za tym, i nie zdziwicie się pewnie, żeby on objął stery. Trzeba też porozmawiać z innymi kandydatami, zdiagnozować gdzie był problem reprezentacji, że nie osiągnęła celu, który sama sobie założyła, czyli medal olimpijski – powiedział Świderski.
Oto następca Heynena? Jasna deklaracja znanego trenera
– Podobnie jest w reprezentacji żeńskiej, tu też czeka nas sporo pracy, tu chciałbym powołać grupę która pomoże i w kontakcie z dziewczynami. Już na telefonie mam kilka propozycji trenerów, ale tak szybko nie podejmę decyzji. Konkurs? To słowo, które dziwnie brzmi, Zaczyna się on w momencie w którym menedżerowie zaczynają przedstawiać kandydatury. I on już się rozpoczął. Ja chcę porozmawiać z wieloma osobami i wybrać, a nie wziąć i wylosować jednego trenera. To nie konkurs miss, tylko trzeba wybrać trenera, który mądrze będzie prowadził kadrę i przekona zawodniczki i zawodników do swoich pomysłów – dodał Świderski.