Willi Weber

i

Autor: East News

Były menedżer Michaela Schumachera miał udar. Nie mógł wypowiedzieć słowa i jeść

2020-08-28 17:28

Jedna z najbardziej znanych postaci Formuły 1 ma spore kłopty ze zdrowiem. Willi Weber, który przed laty prowadził karierę Michaela Schumachera i jego brata Ralpha, doznał wylewu krwi do mózgu. 78-letni niemiecki menedżer wyścigowy na szczęście najgorsze ma za sobą i wrócił do domu.

O wylewie Weber poinformował w „Bildzie”. Opowiedział jak wyglądało nagłe pogorszenie stanu zdrowia i jak wyglądała cała sytuacja. „Obudziłem się w środku nocy i chciałem się gnać po wodę. I najzwyczajniej w świecie nie mogłem chwycić naczynia w rękę. Pomyślałem, że jestem mocno zmęczony i ponownie zasnąłem. Kiedy ponownie ocknąłem się po kilku godzinach, nie potrafiłem wymówić ani słowa do żony i ona od razu zadzwoniła po pogotowie. W szpitalu zdiagnozowano udar” – opowiedział Weber.

Piękny sen Kubicy przedwcześnie się zakończy?! Potworna wizja coraz bardziej realna

Były menedżer Schumacherów trafił do szpitala w Stuttgarcie. Lekarze przeprowadzili niezbędne badania i wdrożyli leczenie. Weber przebywał na oddziale dziewięć dni. Ostatecznie zaczął dochodzić do siebie i czuć się lepiej. Miał jednak trudne przejścia po drodze.

Będzie bojkot wyścigu Formuły 1? Lewis Hamilton protestował już wcześniej!

„Nie mogłem połykać, musiałem być żywiony przez rurkę” - zdradził. „Miałem jednak szczęście. Mogę mówić, jeść i nawet znowu chodzić. Modlę się codziennie, by tak zostało” - zakończył Weber.

Super Sport 27 VIII
Najnowsze